Szlak Konny Marion Doenhoff

Wycieczka upłynęła pod znakiem nieprzyjemnej, deszczowej pogody, nie zmienia to jednak faktu, że warto było poznać tereny i miejscowości, po których w 1941 roku konno podróżowała hrabina Marion Doenhoff. Fragmenty jej wspomnień odczytywane w autokarze przez prowadzących naszą wycieczkę przewodników są istną perełką zarówno pod względem literackim, jak też historycznym. Jest to mocno subiektywna, lecz barwna dokumentacja życia mieszkańców ziemi mazurskiej w latach II wojny światowej.
Niewątpliwie najciekawszymi obiektami, które napotkaliśmy na trasie wycieczki były: kościół pw. Podwyższenia Krzyża Świętego z cennym manierystycznym obrazem pędzla Girolamo Muziano i "ruchomą" dzwonnicą w Ukcie, pałac rodu Kullak - Ublick, w którym w czasach nazistowskich mieścił się luksusowy pensjonat SS w Ubliku, kościół w Miłkach z ciekawymi witrażami i polichromiami oraz pałac Lehndorffów w Sztynorcie, który niestety z roku na rok coraz bardziej niszczeje.

Poniżej link do albumu z moimi zdjęciami z wycieczki. Niestety, niektóre zdjęcia są słabej jakości, gdyż w trakcie wyprawy z powodu dużej wilgotności powietrza kilkakrotnie zaparowała mi w aparacie wewnętrzna część obiektywu. Mimo to zapraszam do oglądania i pobierania

plus.google.com/photos/10738603381488789.../6035881635631750801

My też przyłączamy się do poniższych opinii. Ale dla wytrwałych uczestników "Przewodnika" nie straszna jest pogoda czy inne niedogodności.
Ważne jest, że prowadzący wycieczki dużo opowiadają, przybliżając nam historię ziemi, na której żyjemy.
Żal tylko, że takie perełki jak Sztynort popadają w ruinę z prozaicznego powodu - braku pieniędzy.
A poniżej link do zdjęć, tym razem z pięciu aparatów, więc jest co oglądać.

plus.google.com/photos/10579927504606380.../6035536723995770561

Zdecydowanie była to jedna z bardziej deszczowych wycieczek w historii "Przewodnika" ale nawet deszcz nie popsuł nam zbytnio nastroju, bo odwiedzaliśmy bardzo urokliwe miejsca. Szkoda, że dziś wielu z miejsc które Marion Doenhoff odwiedzała już nie istnieje, ale i tak było ciekawie. Była to też chyba wycieczka z najdłuższą nieprzerwaną jazdą autokarem.
A co oprócz deszczu widzieliśmy na trasie niech pokażą zdjęcia. Zapraszam do oglądania, pobierania itp.
plus.google.com/photos/10736815125353592.../6035490985689564801

Przejechaliśmy śladami Marion Doenhoff kawałek Mazur.Chociaż naszymi końmi były konie mechaniczne silnika autokaru, a deszczowa pogoda nie sprzyjała spacerom,to wycieczka okazała się bardzo ciekawa.
Największe wrażenie wywarła na mnie kołysząca się dzwonnica Mam nadzieję, że kiedy następnym razem wybierzemy się do Sztynortu, będziemy mogli zwiedzić od środka tamtejszy pałac.

Najbliższą lipcową sobotę poświęcamy wspomnieniom z Prus Wschodnich, które zapisane zostały ręką hrabiny Marion Doenhoff, wspomnień trudnych, bo dotyczących wstrząsającego dla tych ziem roku 1945. Szlak konny Marion Doenhoff to nie szlak wypoczynkowy ale ucieczkowy. O tym wszystkim dowiedzą się Ci, którzy zapiszą się online na wycieczkę autokarową Przewodnik czeka na stronie www.mazury.pttk.pl, zostało jeszcze 9 wolnych miejsc. Start o 9.00 tradycyjnie na parkingu przy ul. Nowowiejskiego, a czekajacymi przewodnikami będą Ewa Drzymkowska - Dondajewska i Krzysztof Ciesiński. Do zobaczenia na szlaku.
Andrzej Bobrowicz