Rajd dziki nr 9:Lądowanie w Szymanach...i do Rusi?

Wszystko jest w najlepszym porządku . Auto przyjechało na czas i zabrało mnie do domku. Dzięki za pomoc na całej trasie rajdu. Masaż był kojący, chociaż i tak poddałam się. Co prawda to nie w moim stylu (nie honor się poddawać), ale siły mnie pokonały, chociaż zamiary były wielkie . Na pewno jeszcze się zobaczymy, tak szybko nie rezygnuję.

Ewa kręcila dzielnie,zawsze ktos towarzyszył obok.Jednak pewnych rzeczy nie da sie przeskoczyc,ból pleców i długosc trasy okazały sie nie do pokonania.
Jednak należą sie słowa uznania,mamy nadzieje ze transport znalazł sie na miejscu i wszystko dobrze sie skonczyło.

kolejną kobitę wykończyliście

Dziadek na rajdach jest niezastapiony,droge znajdzie,doradzi,podpowie.. a jak trzeba to i medykiem sie okaze.

Dziedek przy czynnosciach medycznych

z drugiej strony

dla tych co nie byli wyjasnienia,jest to masaż kregosłupa.Próba nastawiania i masazu jednak nie powiodła sie i Ewa była zmuszona wezwac auto.Po wskazówkach i namiarach pozegnalismy sie z Ewą w Jabłonce i ruszylismy dalej w podróz.

No prosze,kot znalazł most którego szukalismy hehe.. nawet południk przeciął
Teraz wiemy skąd ta dziura w dętce. Nasuwa sie jeden wniosek..lepiej unikac ostrych południków.

Juz mysle o tym zeby przejechac sie w tame strony ,moze latem.A dokladnie do tego rezerwatu Koniuszanka za Wiknem,by troche tam powęszyc w okolicy.Nie wiem kiedy to nastapi ale w przyszłosci trzeba bedzie miec na uwadze to miejsce.Za kazdym razem odkrywamy nowe miejsca wiec będzie gdzie wracac po latach.

Ale był sajgon, zakwasy jeszcze czuję szkoda tylko tego cmentarza...musimy tam wrócić, no i ta ZŁOTA GÓRA ochhhhh

rajd nr 9 w wersji skróconej wyglądał mniej malowniczo i co ciekawe nie spodziewałem się że jadąc na północ będę potrzebował około godziny żeby zobaczyć upragniony asfalt. Z lasu wjechałem w prost do wioski Piduń(ładna nazwa)a potem to już poszło Jedwabno, Zgniłocha Butryny i domek. wyszło coś około 150 km


most jednak był tylko troszkę dalej

a tak wygląda dworzec (stacja) od wewnątrz

Południk 21 stopni i chochlik co mi dętkę przedziurawił

prawie jak pałac

To był najweselszy z rajdów. Klimat i geografia odwiedzonych miejsc udzieliły się aż nadto. Niekończące się salwy śmiechu złożyły się na górę radości wyższej od najwyższej z gór:) Szacun dla wszystkich uczestników eskapady!

Znowu byl prawdziwy survival,to najbardziej dziki z wszystkich dzikich rajdów,fajnie było tłuc sie z aparatem przez ten powalony las..i nie tylko z resztą.
Ciesze sie ze to wypaliło pomimo pogody niepewnej i jak sie okazało było ok,piekne słoneczko i dzieki temu niezapomniane wrazenia i widoki.Co prawda bunkrów nie było ale ciekawostek i tak był dostatek.

Krispi chwała tobie za ten pomysł,majkel dzieki za \"Zlote Góry\" i survival przez mokradła i powalone lasy Chwała wszystkim za towarzystwo i przetrwanie,super klimat.
Te wyprawy \"pociągowe\" są coraz ciekawsze.

Ogromnie jestem ciekaw jak szczere kocisko (to ksywka z ,,Alicji w krainie czarów\'\' Lewisa Carroll\' a)zmodyfikowało rajd dziki nr 9 i wróciło w domowe pielesze ? Może by coś skrobnął w tym temacie ?

Pełni zapału pakujemy się do pociągu.

Okazało się, że nasze obawy były bezpodstawne. Zmieściłoby się jeszcze drugie tyle.

Przyjemnie się jedzie. Szkoda wysiadać

Willa dworcowa

Pierwsza przygoda na trasie

Niestety nie udało się wystartować

Gdzieś między Jedwabnem a Wielbarkiem.

Zjeżdżamy w kierunku lasów muszakowskich.

Skrótem do Małgi.

7 km prostej i płaskiej drogi leśnej.

Planujemy szturm na Wały.

Co to dla nas...

Oględziny pomnika.

Droga na złotą górę. Nie wiedzą, że to dopiero początek

Ciężko było, ale warto pomęczyć się dla takich widoków. Jednak najlepsze jeszcze przed nami.

Masa powalonych drzew i brak przejazdu nie złamały ducha ekipy. Wszyscy płaczą ze śmiechu

Wreszcie na szczycie...

Kierunek Olsztyn!

Skrót krispiego

Mieszkanie bobrów.

Rezerwat Koniuszanka I

Brama do lasu.

Wodopój już wysechł

Ostatni kilometr po leśnej drodze.

Rada starszych w Butrynach.

Wszyscy zmęczeni i zadowoleni

Łącznie z dojazdem na dworzec wyszło 115,47 km, czas jazdy 6:22:16, średnia 18:12.

Wielkie brawa marcin xc ! Masz oklask ! Doskonała dokumentacja, dobre oko fotograficzne i coraz śmielsze opisy tego co się wydarzyło. Tak trzymaj. Widać, ze dobrze się rozwijasz.
P.S. W galerii brakuje paru zdjęć dziadka w akcji ,,ratowniczej\'\', he, he !
P.S.bis : teraz czekamy na majkel-owy punkt widzenia.
P.S.tertio ; najobfitszy, chyba, rajd tegoż roku, jak nie w ogóle z dotychczasowych. Brawo dla wszystkich uczestniczących. A kto był animatorem ... ?

Galeria wyszła wyjątkowo bogata,fotki z przebiegu rajdu w galerii:

picasaweb.google.com/1182972283469571446...ziki?feat=directlink

Ok pora na kilka fotek w tej dzikiej wyprawy

nasze biki w szynobusie

po szybkim transporcie do Szczytna,kierujemy sie na lotnisko Szymany

na miejscu,niestety na teren lotniska nie mozna wejsc bez uprzedzenia,wczesniej trzeba uzgodnic chęc wejscia na teren,tak powiedzial nam \"agent\" po drugiej stronie bramy

tablica przy zjezdzie na lotnisko

którędy jechac??...wiele bylo chwil niepewnosci,mapy były w uzyciu..

Rzeka Omulew,Mostu nie ma.. na szczescie były cenne uwagi majkela,ten etap nalezał niego.

kiedys tereny wojskowe,na wylącznosc..teraz poligon doswiadczalny dla turystów.Okolica wyludnionej wsi Małga,a dokladnie droga do niej

Małga,tyle pozostało po wsi

z Małgi kierujemy sie w strone legendarnych wzgórz \"Złote Góry\" ,po drodze kontrola jakosci drewna

utrudnienia na drodze,mijamy wioske Wały(majkel sie wykazał,dobrze zna okolczne płoty,i dziury w nich)

nawierzchnia była roznej jakosci

docieramy do złotych gór(wzgórza za wioska Wały) tutaj majkel prowadzi nas sobie znanymi sciezkami. rozpoczynamy wspinaczke w góre..



kilka minut wspinaczki i pierwsze efekty...

przedzieramy sie dalej



rowery zostawiamy pod okazałym dębem przy drodze i przechodzimy na drugą strone krzaków,male podejscie na górke i mozna podziwiac piękno okolicy..







Po krajobrazach przyszedł czas na powrót z góry,niestety łatwo nie było bo jedyna droga powrotu była zawalona drzewami



i tak wyglądała droga powrotna,prawie jak poligon dla komandosów



kilkanascie minut przedzierania sie przez pobojowisko,było na prawde \"dziko\"



Rezerwat \"Koniuszanka\" przed Wiknem



widoczne działania bobrów

kierunek Butryny

Tak jechaliśmy:

majkel.avx.pl/trasy/2011/dr9-szczytno.html

reszta fotek jutro,a zapewniam ze są bardzo ciekawe..

A to juz absolutnie pełny skład(Maciek nie zdązyl na fote) na starcie.Dw.Glówny godz.8.18
kot sprawil niespodzienke i jako 13ty wojownik czekal na nas w Szczytnie

International Airport Szymany

Jako ostatni który dotarł do domu(19.30) poinformuje ze rajd zakonczył sie sukcesem i niezłym wyciskiem..Na liczniku rekordowe 126km (z domu do domu) i 6:44min jazdy...uff,widoki i wspomnienia nieapomniane.z niecierpliwoscią czekam na slad gps bo trasa była nielicha!

PS.Do Rusi to i dobrze ze nie dotarlismy bo chyba musiałbym tam nocowac
A \"Złote Góry\" to cud natury,takich widoków nigdzie w okolicy nie znajdziemy.Dla Majkela wielkie dzięki za to ze nas tam zaciagnął.

Na poczatek dwie fotki
Oto dziesiejszy skład na \"Złotych Górach\"

i widokówka stamtąd...