08 października > Rajd na Orientację
- i bike you*
- Autor
- Wylogowany
2011/10/14 15:59 #2774
przez i bike you*
Replied by i bike you* on topic O:08 października > Rajd na Orientację
kilka słów + parę obrazków na temat tego Rajdu:
www.rowerowy.olsztyn.pl/imprezy-turystyc...vincere-relacja.html
www.rowerowy.olsztyn.pl/imprezy-turystyc...vincere-relacja.html
Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.
- i bike you*
- Autor
- Wylogowany
2011/10/10 14:46 #2743
przez i bike you*
Replied by i bike you* on topic O:08 października > Rajd na Orientację
super Tomek!
dzięki za udział, gratulacje za wynik i podziękowania za obrazową relację!
nie ma to jak uczestnik napisze parę słów o imprezie w miejsce (zawsze nieco subiektywnie \"tendencyjnej\") relacji organizatora
kilka fotek zamieszczę jak tylko dostanę je od osób, które dokumentowały ten Rajd.
dzięki za udział, gratulacje za wynik i podziękowania za obrazową relację!
nie ma to jak uczestnik napisze parę słów o imprezie w miejsce (zawsze nieco subiektywnie \"tendencyjnej\") relacji organizatora
kilka fotek zamieszczę jak tylko dostanę je od osób, które dokumentowały ten Rajd.
Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.
- marcin
- Wylogowany
Mniej
Więcej
- Posty: 1212
2011/10/10 12:39 #2741
przez marcin
Replied by marcin on topic O:08 października > Rajd na Orientację
Ciekawa historia,ja nie planowałem udziału ale z zainteresowaniem przeczytałem opis Twoich zmagań.
Fajnie że trud sie opłacił,no i wypada pogratulowac pierwszego miejsca
Fajnie że trud sie opłacił,no i wypada pogratulowac pierwszego miejsca
Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.
- TomaszK
- Wylogowany
Mniej
Więcej
- Posty: 76
2011/10/10 11:44 #2740
przez TomaszK
Replied by TomaszK on topic O:08 października > Rajd na Orientację
W ramach przygotowań do rajdu na orientację \"Harpagan\", który odbędzie się za tydzień w Elblągu postanowiłem wybrać się na \"Vell vincere\". Jako, że doświadczenie w tej materii miałem zerowe to wolałem sprawdzić się wcześniej na mniejszym dystansie, poznać błędy jakie można popełnić, co ze sobą zabrać itp.
O godz.10.40 wyruszyłem z Olsztyna na miejsce startu. Niestety pogoda nie rozpieszczała, momentami pojawiała się mżawka a temperatura wnosiła ok.8 stopni. Całe szczęście byłem na to przygotowany ubierając zimowy zestaw. Podróż trwała niespełna 30min.
Punkt startowy mieścił się na plaży w namiocie, organizatorzy szybko wyjaśnili mi co, gdzie i jak - wielkie brawa, idealna obsługa. Wypełniłem niezbędne dokumenty i oczekiwałem już na swoją kolej do startu. Po parunastu minutach dostałem sygnał, że mogę ruszać, otrzymałem mapę i... ??? Gdzie ja jestem? Gdzie mam jechać? Jak to rozplanować? Ogarnęła mnie mała panika . Głęboki oddech, spoglądam na mapę. Jest Barczewo, jest Zalesie, plan instynktownie zaczął układać się w logiczną całość. W drogę . Pierwsze kilometry zastanawiałem się co zrobić z mapę gdyż nie posiadałem mapnika, trzymałem ją w ręce lub zębach przez cały rajd .
Punkt nr2 był oddalony zaledwie o ok.1km od startu. Dużo charakterystycznych obiektów, drogi zgodne z mapą. Nie było problemów z odnalezieniem gdyż kręciło się sporo rowerzystów i po szczęśliwych minach wiedziałem, którędy kierować się.
Do drugiego PK o nr13 było ok.3km do przebycia, zaplanowałem popędzić asfaltem wzdłuż głównej drogi, to było dobre posunięcie gdyż na PK byłem przed duetem, który wyruszył przede mną ok.5minut. Choć wyszukanie punktu nie było przyjemne gdyż brodziłem po mokradłach i zamoczyłem buty to szczęście po odnalezieniu lampionu zrekompensowało brak komfortu podczas dalszej jazdy.
Powrót na asfalt i jazda do kolejnego. Tym razem droga była dłuższa ok.4km i w pewnym momencie byłem lekko zdezorientowany. Wypatrywałem drogowskazów na Tumiany... jest! Skręt w prawo i ogień po szutrze. Miałem wypatrywać jabłonki pod amboną. Jest ambona i droga ale mocno zarośnięta, jadę trochę dalej i widzę za wzniesiem drugą ambonę (myślę, organizator chciał nas zrobić w trąbkę). Innej drogi nie było więc lecę po trawie, przy pierwszej ambonie wydeptana trawa ale brak lampionu. Jadę szybko do drugiej ambony w tym momencie pojawia się znajomy duet, razem spisujemy kody z PK nr11 i w drogę.
Powrót do asfaltu, przekraczam główną drogę Olsztyn-Mrągowo i po ok.2km docieram na zaorane pole, zarośnięte trawą. Rower blokował się na dziurach, trzeba było podrzucać koła na co traciło się bardzo dużo siły. Docieram do skraju lasu, podpowiedź na mapie to \"rozłożyste drzewo\" Szukaj drzewa w lesie . Po 10 minutach biegania wreszcie znajdujemy punkt nr6. Koledzy z duetu koniecznie chcieli się mnie pozbyć i ostro przycisnęli na asfalcie jadą do punktu nr3. Ja pewniejszy siebie w odnajdywaniu się na mapie zrezygnowałem z pościgu i jechałem swoje. Na rondzie po ok.1km skręciłem na Bartoły Wielkie, gdzie za ok.2km jazdy asfaltem miałem skręcić w prawo w polną drogę. Była bardzo charakterystyczna, był to zapiaszczony podjazd . Mijam kolegów z duetu. Bez problemu znajduję lampion nr3 i wio do nr14.
Miałem złe przeczucia co do tego punktu, w pierwszej wersji chciałem opuścić go i mogłem pokierować się instynktem. Droga zmieniła się na szuter z ostrymi kamieniami, teren zrobił się mocno pofałdowany. I tutaj wykonuję największy błąd, skręcam w drogę jedną za wcześnie, której nie było na mapie (wydawało mnie się że za szybko pojawiła się). Podjazd pod pionową, zapiaszczoną ściankę. Patrzę na mapę jest skrzyżowanie, jest polanka jest samotne drzewo, wszystko zgadza się z opisem ale nie ma lampionu . Powrót na szuter i heja do następnej drogi. Mijam moich dobrych znajomych kolegów z duetu . Na zasypanej drodze łapię gumę i 15min w plecy, nieszczęścia chodzą parami. Podczas wymiany łamie mnie się łyżka do opon, wymieniam z trudem i jazda do PK nr14. Odnajduję go bez problemu i powrót na asfalt kierujący do Bartoł Wielkich.
Ok.4km jazdy pozwoliły opanować emocje, podjadłem trochę i wypiłem butelkę izotonika. W Bartołach mała wspinaczka pod masz antenowy i zaliczenie punktu nr7. Patrzę na zegarem i wiem, że nie ma szans abym zmieścił się czasie, określam ok.20min spóźnienia ale jestem tutaj aby nabrać doświadczenia.
Na celowniku miałem kolejny punkt nr4 oddalony o ok.2,5km. Cieszyłem się że organizator ominął bardzo wymagający podjazd w stronę Studzianek i poprowadził drogę w lewo zaraz u podnóża górki. I to było zaskoczenie, droga do lampionu to była \"droga krzyżowa\", istna pustynia. Zmniejszone przełożenie i przewalanie hałd piachu. Na horyzoncie pojawiły się jeziora i grobla, na której znajdował się PK nr4. Przy zeskakiwaniu z roweru chwycił mnie skurcz tak bolesny że nie mogłem zejść z górki aby spisać kod. Popiłem sporą ilość izotonika, skurcz minął, szybko na rower i w drogę.
Droga do punktu nr8 była kontynuacją \"drogi krzyżowej\". Całe szczęście miała fragmenty porośnięte trawą. Po ok.2km dojeżdżam do wioski Odryty (zaczynam psioczyć i przeinaczać tą nazwę, walka z psychiką rozpoczęta?) Biorę się w garść i odnajduję PK nr8 (brzoza 10m w głąb lasu). Ponownie przy zeskoku chwyta mnie skurcz, cierpienie niesamowite.
Po uporaniu się z mięśniem wsiadam na rower i lecę do lamionu nr12 oddalonego ok.3km. w połowie drogi zaczyna padać, zrywa się wiatr i robi się nieprzyjemnie. Całe szczęście mam ze sobą kominiarkę , robi się cieplej i można jechać dalej. PK nr12 ukryty jest w... pokrzywach. No ja nie mogę, pokrzyw było z 20m kwadratowych na którym stały drzewa. Znajduję udeptaną ścieżkę, która prowadzi do punktu, spisuję numery i na konia.
Punkt nr15 oddalony jest ok.1,5km, prowadzi do niego ciekawa ścieżka od Kierzlin przez mostek. Spotykam piechura z rajdu pieszego, robi się raźniej.
Do mety dzieli mnie ok.5km a po drodze mam do zaliczenia punkt nr1. Niestety podążając do lampionu skręcam w złą drogę a przez pole nie mam już chęci przedzierać się. Wracam na asfalt i na metę, po drodze zjadam parę batonów energetycznych aby mieć siły na powrót do Olsztyna.
Lekko zrezygnowany oddaję kartę z kodami, pani organizatorka zdziwiona jest że tak dużo... pojawia się lekki uśmiech na mojej twarzy. Koledzy z duetu już dawno są w namiocie i piją ciepłe napoje. Wymieniam się wrażeniami z inny uczestnikami rajdu, zadowolenie i emocje są wspaniałe. W tym momencie organizator wyczytuje zwycięzców kategorii... pierwsze miejsce pada moje nazwisko, jestem zaskoczony gdyż nie spodziewałem się. Drugi miał zdaje się stratę zaledwie 1 punktu. Odbieram wspaniałą nagrodę, lampkę rowerową, która bardzo przyda się na Harpagan.
Bardzo dziękuję organizatorom za wspaniałą imprezę, żałowałem że nie mogłem zostać na ognisko ale byłem zziębniętym i czekał mnie jeszcze powrót do Olsztyna. Następnym razem konieczny jest nocleg i pełna aktywność podczas całego weekendu. Polecam każdemu taką przygodę Będę to wspominał bardzo długo.
O godz.10.40 wyruszyłem z Olsztyna na miejsce startu. Niestety pogoda nie rozpieszczała, momentami pojawiała się mżawka a temperatura wnosiła ok.8 stopni. Całe szczęście byłem na to przygotowany ubierając zimowy zestaw. Podróż trwała niespełna 30min.
Punkt startowy mieścił się na plaży w namiocie, organizatorzy szybko wyjaśnili mi co, gdzie i jak - wielkie brawa, idealna obsługa. Wypełniłem niezbędne dokumenty i oczekiwałem już na swoją kolej do startu. Po parunastu minutach dostałem sygnał, że mogę ruszać, otrzymałem mapę i... ??? Gdzie ja jestem? Gdzie mam jechać? Jak to rozplanować? Ogarnęła mnie mała panika . Głęboki oddech, spoglądam na mapę. Jest Barczewo, jest Zalesie, plan instynktownie zaczął układać się w logiczną całość. W drogę . Pierwsze kilometry zastanawiałem się co zrobić z mapę gdyż nie posiadałem mapnika, trzymałem ją w ręce lub zębach przez cały rajd .
Punkt nr2 był oddalony zaledwie o ok.1km od startu. Dużo charakterystycznych obiektów, drogi zgodne z mapą. Nie było problemów z odnalezieniem gdyż kręciło się sporo rowerzystów i po szczęśliwych minach wiedziałem, którędy kierować się.
Do drugiego PK o nr13 było ok.3km do przebycia, zaplanowałem popędzić asfaltem wzdłuż głównej drogi, to było dobre posunięcie gdyż na PK byłem przed duetem, który wyruszył przede mną ok.5minut. Choć wyszukanie punktu nie było przyjemne gdyż brodziłem po mokradłach i zamoczyłem buty to szczęście po odnalezieniu lampionu zrekompensowało brak komfortu podczas dalszej jazdy.
Powrót na asfalt i jazda do kolejnego. Tym razem droga była dłuższa ok.4km i w pewnym momencie byłem lekko zdezorientowany. Wypatrywałem drogowskazów na Tumiany... jest! Skręt w prawo i ogień po szutrze. Miałem wypatrywać jabłonki pod amboną. Jest ambona i droga ale mocno zarośnięta, jadę trochę dalej i widzę za wzniesiem drugą ambonę (myślę, organizator chciał nas zrobić w trąbkę). Innej drogi nie było więc lecę po trawie, przy pierwszej ambonie wydeptana trawa ale brak lampionu. Jadę szybko do drugiej ambony w tym momencie pojawia się znajomy duet, razem spisujemy kody z PK nr11 i w drogę.
Powrót do asfaltu, przekraczam główną drogę Olsztyn-Mrągowo i po ok.2km docieram na zaorane pole, zarośnięte trawą. Rower blokował się na dziurach, trzeba było podrzucać koła na co traciło się bardzo dużo siły. Docieram do skraju lasu, podpowiedź na mapie to \"rozłożyste drzewo\" Szukaj drzewa w lesie . Po 10 minutach biegania wreszcie znajdujemy punkt nr6. Koledzy z duetu koniecznie chcieli się mnie pozbyć i ostro przycisnęli na asfalcie jadą do punktu nr3. Ja pewniejszy siebie w odnajdywaniu się na mapie zrezygnowałem z pościgu i jechałem swoje. Na rondzie po ok.1km skręciłem na Bartoły Wielkie, gdzie za ok.2km jazdy asfaltem miałem skręcić w prawo w polną drogę. Była bardzo charakterystyczna, był to zapiaszczony podjazd . Mijam kolegów z duetu. Bez problemu znajduję lampion nr3 i wio do nr14.
Miałem złe przeczucia co do tego punktu, w pierwszej wersji chciałem opuścić go i mogłem pokierować się instynktem. Droga zmieniła się na szuter z ostrymi kamieniami, teren zrobił się mocno pofałdowany. I tutaj wykonuję największy błąd, skręcam w drogę jedną za wcześnie, której nie było na mapie (wydawało mnie się że za szybko pojawiła się). Podjazd pod pionową, zapiaszczoną ściankę. Patrzę na mapę jest skrzyżowanie, jest polanka jest samotne drzewo, wszystko zgadza się z opisem ale nie ma lampionu . Powrót na szuter i heja do następnej drogi. Mijam moich dobrych znajomych kolegów z duetu . Na zasypanej drodze łapię gumę i 15min w plecy, nieszczęścia chodzą parami. Podczas wymiany łamie mnie się łyżka do opon, wymieniam z trudem i jazda do PK nr14. Odnajduję go bez problemu i powrót na asfalt kierujący do Bartoł Wielkich.
Ok.4km jazdy pozwoliły opanować emocje, podjadłem trochę i wypiłem butelkę izotonika. W Bartołach mała wspinaczka pod masz antenowy i zaliczenie punktu nr7. Patrzę na zegarem i wiem, że nie ma szans abym zmieścił się czasie, określam ok.20min spóźnienia ale jestem tutaj aby nabrać doświadczenia.
Na celowniku miałem kolejny punkt nr4 oddalony o ok.2,5km. Cieszyłem się że organizator ominął bardzo wymagający podjazd w stronę Studzianek i poprowadził drogę w lewo zaraz u podnóża górki. I to było zaskoczenie, droga do lampionu to była \"droga krzyżowa\", istna pustynia. Zmniejszone przełożenie i przewalanie hałd piachu. Na horyzoncie pojawiły się jeziora i grobla, na której znajdował się PK nr4. Przy zeskakiwaniu z roweru chwycił mnie skurcz tak bolesny że nie mogłem zejść z górki aby spisać kod. Popiłem sporą ilość izotonika, skurcz minął, szybko na rower i w drogę.
Droga do punktu nr8 była kontynuacją \"drogi krzyżowej\". Całe szczęście miała fragmenty porośnięte trawą. Po ok.2km dojeżdżam do wioski Odryty (zaczynam psioczyć i przeinaczać tą nazwę, walka z psychiką rozpoczęta?) Biorę się w garść i odnajduję PK nr8 (brzoza 10m w głąb lasu). Ponownie przy zeskoku chwyta mnie skurcz, cierpienie niesamowite.
Po uporaniu się z mięśniem wsiadam na rower i lecę do lamionu nr12 oddalonego ok.3km. w połowie drogi zaczyna padać, zrywa się wiatr i robi się nieprzyjemnie. Całe szczęście mam ze sobą kominiarkę , robi się cieplej i można jechać dalej. PK nr12 ukryty jest w... pokrzywach. No ja nie mogę, pokrzyw było z 20m kwadratowych na którym stały drzewa. Znajduję udeptaną ścieżkę, która prowadzi do punktu, spisuję numery i na konia.
Punkt nr15 oddalony jest ok.1,5km, prowadzi do niego ciekawa ścieżka od Kierzlin przez mostek. Spotykam piechura z rajdu pieszego, robi się raźniej.
Do mety dzieli mnie ok.5km a po drodze mam do zaliczenia punkt nr1. Niestety podążając do lampionu skręcam w złą drogę a przez pole nie mam już chęci przedzierać się. Wracam na asfalt i na metę, po drodze zjadam parę batonów energetycznych aby mieć siły na powrót do Olsztyna.
Lekko zrezygnowany oddaję kartę z kodami, pani organizatorka zdziwiona jest że tak dużo... pojawia się lekki uśmiech na mojej twarzy. Koledzy z duetu już dawno są w namiocie i piją ciepłe napoje. Wymieniam się wrażeniami z inny uczestnikami rajdu, zadowolenie i emocje są wspaniałe. W tym momencie organizator wyczytuje zwycięzców kategorii... pierwsze miejsce pada moje nazwisko, jestem zaskoczony gdyż nie spodziewałem się. Drugi miał zdaje się stratę zaledwie 1 punktu. Odbieram wspaniałą nagrodę, lampkę rowerową, która bardzo przyda się na Harpagan.
Bardzo dziękuję organizatorom za wspaniałą imprezę, żałowałem że nie mogłem zostać na ognisko ale byłem zziębniętym i czekał mnie jeszcze powrót do Olsztyna. Następnym razem konieczny jest nocleg i pełna aktywność podczas całego weekendu. Polecam każdemu taką przygodę Będę to wspominał bardzo długo.
Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.
- i bike you*
- Autor
- Wylogowany
2011/10/03 20:18 #2696
przez i bike you*
Replied by i bike you* on topic O:08 października > Rajd na Orientację
Jeszcze pełniejsza informacja jest tutaj:
www.rowerowy.olsztyn.pl/imprezy-turystyc...d-na-orientacje.html
zapraszam!
www.rowerowy.olsztyn.pl/imprezy-turystyc...d-na-orientacje.html
zapraszam!
Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.
- i bike you*
- Autor
- Wylogowany
2011/10/01 18:41 - 2011/10/01 18:41 #2681
przez i bike you*
08 października > Rajd na Orientację was created by i bike you*
W sobotę, 08 października w okolicach Barczewa (Ośrodek Wypoczynkowy Zalesie Mazury Active Spa) odbędzie się XIII Rajd na Orientację \"Vell vincere\".
Oprócz tras dla piechurów będzie przygotowana trasa rowerowa oraz trasa nocna
Bazą Rajdu będzie Ośrodek Zalesie. Można tam dotrzeć rowerem, samochodem (bezpłatny parking dla zawodników), busem lub pociągiem.
Pełna informacja:
www.rno.warmia.pl/News/rajd-na-orientacj...incere-08102011.html
Oprócz tras dla piechurów będzie przygotowana trasa rowerowa oraz trasa nocna
Bazą Rajdu będzie Ośrodek Zalesie. Można tam dotrzeć rowerem, samochodem (bezpłatny parking dla zawodników), busem lub pociągiem.
Pełna informacja:
www.rno.warmia.pl/News/rajd-na-orientacj...incere-08102011.html
Ostatnia2011/10/01 18:41 edycja: i bike you* od.
Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.
Czas generowania strony: 0.064 s.
- Jesteś tutaj:
- Home
- Forum
- Olsztyn. Aktywnie!
- Rajdy długie (zaawansowane)
- 08 października > Rajd na Orientację