HOŁD PERKUNOWI

Faktycznie, tempo a\'la Maraton MTB.
Nagrodą było w którymś tam momencie słoneczko (widzę na zdjęciach), bo w okolicach Olsztyna, niestety go nie było i które zapewne rozgrzało członki (nie mówię już o ciepłym kocie).
Może jakiś zapis z GPS-a?

Miniony rajd przeminął nadzwyczaj szybko i bez zbędnego błądzenia, a postoje zostały ograniczone do niezbędnego minimum. W odróżnieniu od większości poprzednich, na tym asfaltu było jak na lekarstwo. Mimo trudów podróży udało się uchwycić najciekawsze aspekty wycieczki zaprezentowane przez Marcina i Gawlusa. Jakość dróg leśnych bardzo poprwiła się przez ostatnie lata, jednak ukształtowanie terenu zrobiło swoje i w miarę upływu kilometrów grupa z różnych powodów zaczęła się rozsypywać.





W Unieszewie Darek stwierdził, że już za długo jedziemy asfaltem (aż pół kilometra), więc tutaj nastąpił kolejny podział. I znowu wjazd do lasu. Tarka na drodze oraz piaszczyste podjazdy były niczym w porównaniu z darkowym tempem przy pokonywaniu tego typu przeszkód. W rezultacie zameldowałem się w domu ze stówką na liczniku w czasie niecałych 5 godzin jazdy.

Wielki szacun dla ekipy za niestrudzone dążenie do celu, herbatę Gawlusa oraz budowniczemu trasy!

Teraz będzie tylko gorzej i już niedługo wszyscy będziemy tęsknić za takim szronem

I może nie HOŁD, a CHWAŁA, więc ostatecznie
CHWAŁA SIEDMIU ROWERZYSTOM
za szaleńczą jazdę w prawie zimowych warunkach.

Pardon ROWERZYSTOM !

HOŁD SIEDMIU SAMURAJOM !

Troche fotek z trasy

Zbiórka pod dawnym Novotelem,sypnęło czymś białym,zapowiada sie ciekawie.Ruszamy o 9:10

szybko przecinamy lotnisko



Po pótorej godz byliśmy juz pod Łęgutami,tutaj troche trzęsło,droga na polu zaorana,jechalismy obok po kępach trawy.Szybkie zdjecie i dalej naprzód,nie ma zmiłuj bo jakoś tak zimnawo było.

W Łęgutach za mostem skręcamy w prawo,przez folwark.Droga na skróty w kierunku na Grazymy.Za folwarkiem brama..ale zakmnięta,odwrót i zjeżdzamy z powrotem na szose,tam skręcamy w prawo i jestemy na własciwej drodze do Grazym

droga do Grazym

o 11:00 na drodze lesnej w kierunku jez.Szeląg.Droga dobrej jakości i równa a dookoła buczynowy las.Tutaj srednia prędkośc ok 24km/h a czołówka daleko z przodu.Do jez.Czarnego pół godz jazdy.

jez.Czarne,drugi postój po Rentynach dłuższy niż 2min

Kilka fotek i koniec postoju,to nie piknik-grzejemy dalej

Na miejsce przeznaczenia dotarliśmy ok 11.40.Obejrzeliśmy poczciwego Perkuna,do srodka też weszliśmy-leciwy staruszek oferuje schronienie w swojej dziupli

domek Perkuna



To by było na tyle,może majkelcos jeszcze dołoży.
Dzieki dla Gawlusa za gorącą pyszną herbate żurawinową którą wypiliśmy podziwiając wiekowy Dąb.
Zeby lepiej zobrazowac tempo jazdy to dodam że w okolicy Jadamin spojrzałem na licznik gdzie miałem przejechane 60km a czas jazdy 3godz(bez postojów) czyli srednia 20km/h w terenie nie zawsze równym.
Od Zawad wracaliśmy w rozsypce,Pawelrpojechał asfaltem,po 5min w lesie zawrócił Gawlus(ciekawe czy dogonił Pawła) ja z drugim Pawłem na końcu,w Makrutach juz odpusciłem i pojechałem po swojemu.
Ogolnie rajd bardzo ciekawy,chwała wszystkim bo lekko nie było.

kot z Rentyn,mało brakowało a pojechałby z nami w plecaku jako naturalne ogrzewanie,ale w końcu zostawilismy w spokoju.Nie chcieliśmy zasłynąc w Rentynach jako złodzieje kotów

to byl dobry przedsmak zimowych rajdów,trzeba załatwic sobie kominiarke bo zima ponoc juz puka za progiem.
Dziś uzbroiłem sie w czapke i chuste na twarz i pomogło bardzo,udało sie nie zmarznąc.A że pędzilismy za ułanami na złamanie karku to też swoje zrobiło hehe

No to ładnie! ,,... nie była to typowa niedzielna przejażdżka...\'\'.
Rajd kwalifikuję jako ,,dziki\'\' nr 27 ale jeszcze nie zimowy (te trochę szronu i -3 bladym świtem, to jeszcze nie zima i a propos w tytule wpisujcie rajd dziki nr ... i pamiętajcie o naszej ,,dzikiej\'\' ikonce /pałeczka z kropeczką w regularnym trójkąciku, hm, brzmi to ekscytująco ... i tak ma brzmieć!/, to tak, żeby jakiś porządek był i sorry, że się ,,żądzę\'\' ale targają mną ,,rządze\'\', hi, hi!). Howgh!

P.S. mxc pamiętaj, że SPD-ki za Ciebie nie pedałują. Ja na nich próbowałem przez trzy miesiące i stwierdziłem, że to nie dla mnie a o wywrotkę bolesną nietrudno. kot na platformach spoko dotrzymałby im tempa a on wie, że nie ważny rower, SPD-ki i inne bajery ale to co ma się w nogach.

P.S. bis kocie WRÓĆ DO NAS !!!

Tak tak,hołd złożony po można powiedziec heroicznej szarży leśnymi drogami,pod górke,z górki,po zamarzniętych korzeniach i wybojach różnego rodzaju.
Postoje ograniczone do minimum,pierwszy dłuzszy w Rentynach gdzie powital nas tradycyjnie kot.Dalej w szaleńczym zrywie wpadliśmy nad jez.Czarne i tam dopiero był czas na uzupełnienie kalorii..
Na czele szarży darekw i dwa Michały zapięci w SPD rwali naprzód bezlitośnie,reszta z tyłu.
Były odcinki gdzie średnia nie schodziła poniżej 24km/h
Nie była to zwyczajna niedzielna przejażdzka a niemal maraton.

Oto On 600letni Perkun

Troche informacji,co oznacza Perkun?
Nazwa pochodzi prawdopodobnie od prus. Perkunis; możliwe że od praindoeuropejskiego rdzenia perk- - \"dąb\") – naczelne, suwerenne bóstwo panteonu bałtyjskiego, gromowładca, bóg niebios, ognia i płodności, odpowiednik słowiańskiego Peruna. Ogólnobałtyjski bóg burzy i wojny, strażnik moralności oraz sprawca biokosmicznej płodności w lettolitewskich mitach nieba. Jego świętym drzewem i symbolem był dąb własnie.(wikipedia)



Brawa dla darka za pomysł,chyba w przyszłosci przesiąde sie na SPDki bo dzisiejszy rajd był swietnym przykładem na to że dotrzymanie tempa na zwyczajnych jest bardzo trudne.
Pierwsi do Olsztyna wpadli własnie SPDowcy,reszta oddzielnie,ja odpusciłem w Makrutach,zrobilem postój na słodycze z plecaka i na luzaku potoczyłem sie do domku,po drodze zaglądając nad Sarąg i nad Pasłęke.
Wynik na liczniku to 93km,tyle co wczoraj.
Wekend był mocny

Hołd Perkunowi złożony.
Na liczniku 93 km, średnia prędkość 19,0 km/h.
Na starcie wyjazd otrzymał roboczą nazwę jako \"1 rajd zimowy\".
Zjawiło się 7 osób, jednak wraz z kolejnymi kilometrami w drodze powrotnej sukcesywnie ilość osób malała

Błędy błędami ale na najwyższą uwage zasługuje fakt że pojedziemy w bardzo urozmaiconym i malowniczym terenie,zwłaszcza okolice Grazym pamiętam z ubiegłorocznego rajdu do Taborskiej Sosny.
Teren dosc mocno pofałdowany,a w pobliżu jest pięknie położona tzw Dolina Poczwarek na północny zach od Grazym,na pewno bedzie bardzo krajobrazowo.
Za Wynkami juz chyba płaski teren.

No i brawka ode mnie wędrują na Twoje forumowe konto.
I za pomysł wyjazdu i za szybką reakcję

W jakiś sposób uwagę trzeba zwrócić.Im dłuższy wyraz tym większy hołd.A serio to wszystkiego trzeba dopilnować samemu.Piszę w nocy więc też może być różnie.

Przepraszam, ale tutaj malusieńka interwencja jest potrzebna, bo ortograf bije po oczach już w tytule wątku

Poproszę o HOŁD, a zbędną literkę \"C\" schować na inną okazję

Jak będą siły po piątkowej eskapadzie, proponuję przejażdżkę w okolicę Leśniczówki Orlik nad jeziorem Szeląg Wielki. Znajduje się tam tytułowy 600 letni Perkun, znany miejscowym bardziej, jako Dąb Jagiełły.
Zbiórka w sobotę (12-11-2011) o godzinie 9:00, na przystanku przy Novotelu (ul. Sielska). Długość trasy ok 80km.
Przebieg: Łupsztych przez lotnisko -> Ryntyny -> Łęguty -> Grazymy -> jezioro Czarne -> Orlik -> Kątno -> Zawady Małe -> Jadominy -> Salminek -> Guzowy Piec -> Unieszewo... i dalej jak nas rowery poniosą do Olsztyna.

Do zobaczenia