TOMARYNY 2012 RAJD DZIKI nr 4

Dla mnie jesteś zimowym harpaganem, a nawet zimową harpaganką . Wiem, że mnie na taki wyczyn nie stać .

Jazda zimą okazała się trudniejsza niż się spodziewałam i do domu dotarłam ledwie żywa... Jednak Tomaryny spowite śniegiem były warte każdego poświęcenia!!! Nawet takiego na jakie się nieopatrznie naraziłam, czyli dotrzymywania tempa bandzie zimowych harpaganów, hehe. Ale mam nadzieję, że i ja zapracowałam sobie na takie miano

Dołącze jeszcze kilka obrazków z niedzielnego wypadu.

Start był z jarot krótko po 9ej.Z domu wyjechałem ok 9:15 i przez Kudypy i Naterki poleciałem do Sząbruka na spotkanie z grupą.Kilka minut czekania na krzyżówce za Sząbrukiem i widac pierwszych nadjeżdzających lodołamaczy kilkanascie minut po 10ej.

to już cel wycieczki,kr0peczka przykleiła sie do sciany,widac zainteresowania wspinaczką..

W samo południe opusciliśmy Tomaryny,teraz kierunek Gietrzwałd i jazda na stołówke posilic się conieco

Z Gietrzwaldu lecimy do lasu w kierunku Lupstycha,po drodze zmiana planu trzeba przeciąc 16tke za Nagladami i drugą stroną znalezc drogę na Kudypy

Przeprawa przez 16tkę i dalej bez problemu lecimy na Gronity gdzie rozdzielamy się z grupą jadącą na jaroty przez słoneczny stok .Ja ,darek w i Grzesiek jedziemy na Dajtki

Przejezdzając obok plazy miejskiej zatrzymal mnie niecodzienny widok,chmury śniegu i slizgające auta daleko na środku Krzywego,na wysokości motocrossu za lotniskiem odbywało sie w najlepsze białe szaleństwo na czterech kółkach.Niełatwo było przejechac na drugą stronę bo ruch był prawie jak na miescie.Dodatkowa porcja wrażeń na koniec rowerowego dnia.

Tak. U znanego w swoim czasie cyklisty, organizatora corocznych, miesięcznych pielgrzymek rowerowych do znanych miejsc kultu, ks. dr K. Bielawnego (tym razem przyjmował nas szwagier księdza p. Waldeczek).

Bardzo się cieszę, że cykloza się Was trzyma i wyraźnie nie puszcza (może przymarzła )

Gdzie się stołowaliście w Gietrzwałdzie? Dom Pielgrzyma?

Zgadza sie,za to w tamtym roku było mniej wywrotek a dziś co niemiara.Pogoda była łagodniejsza niz tydzień temu ale na drogach warunki gorsze.
Tempo na czele wycieczki było gorące,także nawet przyjemnie było wytarzac sie w sniegu spadając z roweru.
Do domu przyjechałem z dystansem 59km.

do celu wycieczki dotarlismy o 11:25

Bunkry jak stały tak stoją nadal,zaniedbywane niestety.Ale prezentuja sie okazale.Oby jak najdłużej..

W Tomarynach byliśmy rok temu ale tydzień później t.j. 20.02.2011. Wtedy było słoneczniej, mroźniej i więcej śniegu. Na starcie ekipa ta co rok temu + krOpeczka i Grześ. Brakuje dziadka (foci) i mxc, który dołączył w Unieszewie.

W tle pewien znany market i lwia część ekipy.

,,Nowi\'\' eksploratorzy bunkrów ...

Gdzieś w okolicach Kręsku ... ekipa czeka na marudera ...

The end jez. Wulpińskiego, niedaleko Unieszewo, gdzie każdy ma znajomych ... i tu ,,pierwszy\'\' kryzys ... może do nich wpaść na kawę ?

Nad Pasłęką w Śródce w tle Mitelki ... jeśli ktoś wie o co camon ...

,,Przewodnik\'\' u celu ...


Thomareinen ...

Wszyscy ... czas na ,,przegląd\'\'...

Mury trzymają się mocno ...

... a teraz czas sprawdzić co w środku ...

Przegląd (nawet dachu) dokonany, tym razem majkela zastąpiła krOpeczka ...

I co dalej ... ?

Jest !!! darek w mówi, że everysing is okej tzn. wszystko jest tam gdzie być powinno ...

Teraz ruszamy na przegląd torowiska ... i mostu ...

Tamże ...

Pasłęka on the ice ...

Popas w Gietrzwałdzie ...

... i do domku ...

Zobaczymy jak sie teraz prezentują blokhauzy w Tomarynach,może nawet uda sie wdrapac na wieże.
Ja dołącze się do grupy pod Sząbrukiem.

Zima troche odpuścila, więc proponuję nieco dłuższą trasę około 60 km. Odwiedzimy ponownie bunkry w Tomarynach. Zbiorka 12.02. 12. /niedziela/ godz 9.00 koło Biedronki na Jarotach/ róg Wilczyńskiego i Bartąskiej/. Pojedziemy przez Bartąg , Tomaszkowo , Unieszewo i w kierunku Tomaryn.Powrót przez Woryty, Renryny. Trasa może ulec modyfikacji. Mróz jednak wciąż trzyna więc należy pamiętać o ciepłych rękawicach , butach i ochronie na twarz.