Rajd dziki nr 19:Gościńcem Niborskim...na dziko !

niestety w tym aparacie nie mogę ustawiać ręcznie ostrości, dopiero jak wyceluje w kogoś ale następnym razem użyję innego programu i powinno być lepiej pozdrower

Michał,fotki fajne.Zawsze to jakaś ciekawostka,tylko pamiętaj na następnym rajdzie żeby ostrośc ustawic

Ja dołączam swoją porcję zdjęć, które to nastrzelałem na trasie niestety nie jest to najlepsza jakoś, ponieważ miałem złe ustawienia aparatu i dopiero się zorientowałem po fakcie...
mam nadzieje, że zdjęcia się udały
imageshack.us/g/812/dscf5253.jpg/

odleglosc na liczniku to 78,8km, czas jazdy 3:45h a ogolny czas \"wycieczki\" to powiedzmy 6:30h.....

Organizatora zabrakło ale będzie mu wybaczone,wypadki sie zdarzają.Sytuacja została uratowana i osoby które liczyły sie z tym że wrócą z powrotem do domu mogły zaliczyc równie ciekawą wycieczkę po Łańskim Imperium i jeszcze dalej.Doświadczonych w terenie lisów nie zabrakło i tym razem

Kilka fotek z trasy w kolejności jak w opisie krispiego

Kawałek za Bartągiem poczatek Gościńca Niborskiego

czyszczenie rumaków po podjezdzie

postój nad jez.Dłużek

Marózka w Swaderkach,piękna i bystra rzeczka,warto będzie tam wrócic i powęszyc wzdłuż rzeczki leśnymi dróżkami bo Marózka kusi wdziękiem

a to juz ciekawa scieżka wzdłuż jez.Maróz od Swaderek do wsi Marózek,jechałem tędy sam bo przegapiłem skręt w lewo,ale warto było bo trasa ciekawsza a czas dojazdu do wsi taki sam

wzdłuż ścieżki liczne pomosty i drweniane budki,a po prawej malownicze jez.Maróz(zdj.za plecami)

co tak wyje po nocach w mazurskim lesie? to on-diabeł wodny z jeziora Maróz,bieda temu kto zakóci jego spokój w naturze!

potworów jest dwóch,na straży jeziora..

woda jak kryształ,aż kusi by sie wykapac,lecz nie tym razem

atrakcje letniskowe



widoki potwierdzające że Mazury Cud Natury,raj na ziemi..

Kurki,tutaj Marózka poznała sie z Łyną

gdzieś na zielonym szlaku pędzimy przez las

cmentarz nad Jełguniem,tutaj bardzo ciekawie opowiadał Dziadek

kolejna atrakcja na trasie,domek myśliwski Gierka w dziczy leśnej.a raczej to co z niego zostało..

15:25 koniec rajdu,serwis myjek ostro pracował by wypłukac mase błota z naszych rowerów

O bardzo poważnych problemach zdrowotnych jednego z moich domowych zwierzaków dowiedziałem się dopiero po 8:00 w niedzielę. Ze względu na podział prac jaki mamy przy O.A! w tym roku praktycznie nikt z kadry poza mną nie znał trasy. Jako, że nie miałem możliwości przekazania obowiązków ratowania życia (na serio to jest tak poważna sprawa) zwierzaka byłem zmuszony odwołać wycieczkę.

Bardzo wszystkich przepraszam za nagłą zmianę planów. Sami zapewne pamiętacie, że w ciągu trzech lat nie zdarzyła się taka sytuacja organizacyjna (odwołanie imprezy), więc ufam, że dzisiejszy poranek uznamy wszyscy za sytuację bardzo awaryjną, która oby się więcej nie powtórzyła.

Z pozdrowieniami!
Mirek Arczak

Oficjalny, dzisiejszy rajd Gościńcem Niborskim nie mógł się odbyć z przyczyn zapewne organizacyjnych, o czym dowiedzieliśmy się dopiero na zbiórce. Jednak ze względu na znaczną liczbę uczestników, nie było możliwości by się NIE ODBYŁ ! ,,dzikusy\'\' przejęły władzę i postanowiły by się jednak ODBYŁ wg zaplanowanego przez organizatora wariantu, bynajmniej w ogólnych zarysach. Niestety darmowego wyszynku w Rybaczówce nie udało się tak naprędce załatwić. Ruszyliśmy ! Bartąska, Bartąg, wjazd na Gościniec. Tam serdecznie nas wita ,,oflagowany\'\' p. Małyszko. Po pogawędce tniemy dalej. Gościniec prezentuje się przyzwoicie, by po chwili zamienić się w grzęzawisko. Pokonujemy go jednak śmiało i u szczytu podjazdu wyglądamy wszyscy, jak po kąpieli borowinowej. Nieodzowne jest czyszczenie sprzętu i siebie. Krótka sesja foto nad jez. Dłużek i ... żegnamy piach i błoto, wreszcie upragnione asfalty. Docieramy do Orzechowa.Tam msza, więc cichutko pomykamy do Swaderek. Tam upragniona przez mxc Ma Ruska i lecimy dalej do Ma Ruska. Potem dziadkowe włości - Jednorożec. I Kurki i dalej w łańskie lasy. Po drodze ,,papieski mostek\'\' i w głusz ... W głuszy niespodzianka ! Spotykamy trzynastkę ! Już się chłopak po cichu rehabilituje ! Pogratulować ! Jedziemy dalej. Pogoda priekrasna, las pachnie wyśmienicie. Docieramy nad jez. Jełguń. Tam pogawędki przy krzyżu i spalonej leśniczówce. Za chwilę Olsztyn i spóźniony obiadek. Traska ca. 73 km, wrażenia, jak zawsze, bezcenne! Reszta na fotkach autorstwa, oczywiście, dziadka :

U progu Gościńca. Wita zdjęciem p. Małyszko.

Po czyszczeniu sprzętu szykujemy się do dalszej drogi.

Urokliwe jez. Dłużek.

Mszalna cisza w Orzechowie.

Pierwszy kontakt z Marózką.

Swaderkowa sówka.

W drodze na dziadkowe włości.

U celu.

Kurki witają.

Papieski mostek.

Krzyż w miejscu dawnej wioski Jełguń.

Spalona leśniczówka pamiętajaca czasy jeszcze za Żelaznej Kurtyny.

Tamże.

Do punktu czerpania wody ...

... domek już blisko.