Rajdz dziki nr 33 - grudniowy wypad rowerowy.

Niespodzianka: pogoda zrobiła nam niespodziankę, deszcz, deszcz ze śniegiem, śnieg (bardzo mokry). Tak czy inaczej rajd przechodzi do historii. Na starcie stawiło się czterech dzikusów: Majkel, Darek, Grzesiek i ja. Jak to się mówi u rowerzystów: nie ma złej pogody na rower, jest tylko niewłaściwe ubranie. Daleki wypad za miasto zamieniliśmy na przejażdżkę po mieście min: szlakiem jarmarku świątecznego. Zaliczyliśmy jeszcze dwa nasze jeziorka i las w okolicach Gronit. Na moim endo 30 km. Pozdrawiam i do zobaczenia na kolejnym rajdzie dzikim.
Galeria foto:

nie mam nic przeciw niespodziankom, ale proponowanie rajdu bez najmniejszej nawet informacji w jaki rejon pojedziemy wygląda troche mało przekonująco, Maro popraw sie aczkolwiek znając zdolności majkela można sie spodziewać dobrej i ciekawej trasy.

Zapraszam na kolejny rajd dziki. Ruszamy w niedzielę 13 grudnia o godz. 9:00, zbiórka koło "Rolnika". Trasa niespodzianka, dystans około 70 km, prowadzi Majkel. Zjeżdżać się kto może.