"WSZYSTKO w JEDNYM"

Dziadek przekazal mi dzis zdjecia z otwarcia szlaku z Nidzicy do zródeł łyny
polecam zobaczyc dokumentacje Dziadka! ubaw po pachy naszych zakuli w dyby na nidzickim zamku i wrzucili za krate...chyba za opróżnienie beczki miodu! haha

galeria.Nidzica-Zródła łyny otwarcie szlaku-http://picasaweb.google.pl/118297228346957144685/NidzicaZrodAYnyOtwarcieSzlaku09102010?feat=directlink

Właśnie widziałem w lokalnej TV reklamę biesiady rycerskiej w Grunwaldzie 16.10.10. w
godz.12-16 z gratisowym konsumowaniem ryb przyrządzonych wg przepisów średniowiecznych. Co Wy na to ? Jak pogoda by dopisała, to może...?
P.S. Sznelzugiem do Olsztynka a powrót o własnych siłach. Może dziadek, dzięki własnym kontaktom, dowiedziałby się bliższych szczegółów?

Pozostałe \"fotki\" nagram na płytę i dam tobie abyś opublikował na \"PICASSIE
Zadzwoń do mnie to się domuwimy w sprawie płyty.
\"dziadek\"

na tym filmie widac dwa \"misie\" z olsztyna!

no tak mi żal że z wami nie byłem
że aż mnie skręca
dobrze że nadal mam uporczywy kaszel to mi przypomina że nie było szans na wyjazd

te pierwsze z beczką podoba mi sie najbardziej
\"Miodopije\" u zródeł haha.. Beczka pewnie została pusta

C.D Łyna - 2010.
Na stronie (www.nidzica.wm.pl) są fotki i krótki filmik nagrany przez ich fotografa.

c.d

c.d

c.d

c.d

Witajcie!!!
Przepraszam za \"opieszałość\" ,musiałem \"ogarnąć\" sprawy domowe.
Załączam kilka \"dzisiejszych fotek\"
1.Miodopije u żródła.
2.My i jeden od nich.
3.Nasi na zamku.
4.Nasi tu byli.
5.Olsztyńskie \"łasuchy\"
\"dziadek\"
(przepraszam za jakość zdjęć)

no kurde a ja taki słaby że nie wiem czy do Zachodniego bym dojechał
a tu taka piękna sobota się skroiła
pokarzcie zdjęcia źródła Łyny jesienią
to musiały być piękne widoki

...i \"pyskatą babe\" odwiedziliscie hehe.A co do dlugosci w km to ladnie pojezdziliscie,o 16 w Olsztynie i Krispi nic nie jadl po powrocie to brawa dla nidziczan za syte żarło
Dokumentacja po ocenzurowaniu? he ,to nie smiem pytac co tam sie jeszcze działo
thx za ciekawy opis waszych przygód

Specjalne podziękowania dla marcina, za to, że był z nami duchem (szkoda, że nie ciałem) widzieliśmy się na dw. zach., gdy zyczył nam udanej wyprawy. Z nim byłoby nam zdecydowanie weselej. WIELKIE PZDR !

c.d. żródła i gościnnych nidziczan opuściliśmy o 13. Dziadek tradycyjnie u żródeł udawał Włoszczowską, co skończyło się na glebie, he, he ! Koloryt jesieni u żródeł wspaniały ! Pyskata baba w Łyńskim Młynie grzeczna, bo...paweł r. się jej podlizał, he, he ! ale jabłka po ostatnim popasie olsztyniaków zeżarte ! Dalej zielonym szlakiem bez większej historii, 20-25 km/h do Kurek. W Kurkach zjazd do Jednorożca (dziadek nie byłby sobą, gdyby nie zahaczył o swoje włościa !). Tam mała sesja foto i dalej przez Swaderki i Orzechowo do domu, także bez większej historii. W Olsztynie bylismy niewiele po 16. W Gągławkach dziadek proponował odwiedzić miejsce wiecznego spoczynku miejscowego dziedzicka pruskiego, niejakiego Wuttke, co pił wódkę i był zszedł ale nie było entuzjazmu i popędziliśmy dalej do domu na obiad. W sumie kilometrów wyszło 71,317 (dziwne ale tak pokazał licznik), srednia 16 km/h. W domu obiadu nie jadłem, gdyż ,,trzymał\'\' mnie jeszcze nidzicki poczęstunek. Pozdrower dla wszystkich co nie byli ! Ktoś ma propozycję na najbliższy weekend?
P.S. Dokumentacja foto (po ocenzurowaniu) dostępna u dziadka.

wow,widac ze warto bylo jechac! Tyle atrakcji mnie ominęło,festyn,jedzenie,napoje,cyklistki...i piekna jesienna pogoda na szlaku.
Niezle to zorganizowali,naprawde zaluje jeszcze bardziej ze nie moglem jechac
Fajnie ze docenili was tam za przyjazd.

No to czekam na fotki zeby zobaczyc co mnie ominelo

Parę słów o \"podjeździe\" w Nidzicy. Było nas trzech... dziadek, paweł r. i ja. Olsztyn rankiem powitał nas trzy stopniowym mrozem ale, jak wiecie, było słonecznie. Przy kasach na dw. zach. dziadek włączył swój \"czasoumilacz\" i do Nidzicy pojechaliśmy za półdarmo. Przy rozgaworach w sznelzugu o mało byśmy nie przeoczyli Nidzicy, ups! W Nidzicy już dopadło nas ciepełko, było trochę czasu, więc ruszylismy na podbój zamku nidzickiego (dokumentację prowadził dziadek, namawiając napotkane dziewice do grupowych ujęć...nas !). Około 11 ruszyliśmy pod nidzicki ratusz, gdyż już larum grali. Tam tłum cyklistów, wszyscy na żółto, najwyższe władze, no i...karetka. Po niewielkim samochwalstwie władzy, ruszamy. Podjazd otwiera (sic!) policyjna ,,kijanka\'\', zamyka ,,eRka\'\'. Granice miasta się kończą i co widzimy!? Szok, zdumienie, niedowierzanie ! Nidziczanie wyfasowali 10 kilometrowy szlak rowerowy do żródeł Łyny wyłożony polbrukiem ! Średnie brawa, za asfalt byłyby duże. Powoli turlamy się, podziwiając mazurskie widoki do żródeł Łyny, gdyż gawiedzi multum. W Wietrzychowie króciutki popas na święcenie trasy oraz cyklistów, uzupełnienie płynów i kalorii (sponsorowane !) i dalej na metę. Tam full wypas, skolko ugodno, żarcie, napoje, ciasta, wszystko sponsorowane. Nażarłem się tak, że nie miałem sił dalej jechać a dziadka z miejscowych cyklistek trzeba było siłą ściągać. Na szczęście paweł r. złapał gumę, tę rowerową oczywiście !, co dało nam czas ponownie zewrzeć szyki, by z godnościom osobistom ruszyć w domowe pielesze. Opuszczając festyn otrzymaliśmy burzliwe brawa za pamięć i udział i osobiste \"thanks\" od pana starosty nidzickiego. Olsztyn się spisał na Ziemii Nidzickiej !

i mnie zaraza dopadła
antybiotyki już w połowie zjedzone i nic lepiej
ktoś musi przejąć pałeczkę od Marcina
i udokumentować rajd
chciałbym zobaczyć co straciłem