Rajd dziki nr 4 - Cel : bunkry w Tomarynach.

Więcej
2011/02/17 21:32 #1311 przez marcin
Replied by marcin on topic O:Rajd dziki nr 4 : Żródła Łyny zimą.
Zajazd \"Borowik\" brzmi zachecająco,mam nadzieje ze mozna tam sie schowac przed pogodą i ogrzac sie conieco.. bo jak narazie mamy warunki polarne ;)

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2011/02/17 21:17 - 2011/02/20 21:34 #1310 przez krispi
Bunkier w Tomarynach.
Załączniki:
Ostatnia2011/02/20 21:34 edycja: krispi od.

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2011/02/15 19:31 - 2011/02/15 19:40 #1305 przez majkel
Replied by majkel on topic O:Rajd dziki nr 4 : Żródła Łyny zimą.
Ja również.

Kilka razy miałem przyjemność przejechać się zimą w okolice Źródeł Łyny. Jeśli nic nie przeszkodzi, po raz kolejny skorzystam z okazji. Mimo mrozu gorąco zachęcam do wycieczki. Niedawno wygrzebałem relację z takiej wycieczki sprzed kilku lat.

www.kapliczki.yoyo.pl/zl/zl.php?t=2

Być może stanie się po części inspiracją dla nadciągającego rajdu i przekona niezdecydowanych.

Fatal error: Call to undefined method CKunenaTools::getEMailToList() in /home/users/aktywnie/public_html/components/com_kunena/template/default/post.php on line 444
Ostatnia2011/02/15 19:40 edycja: majkel od.

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2011/02/15 15:35 #1304 przez marcin
Replied by marcin on topic O:Rajd dziki nr 4 : Żródła Łyny zimą.
ja wstępnie sie zapowiadam na tą przygode.

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2011/02/14 22:02 - 2011/03/17 19:57 #1302 przez krispi
Rajd dziki nr 4 odbył się! Cel : bunkry poniemieckie w Tomarynach (żródła Łyny odeszły na plan dalszy). Na zbióreczce sześciu wspaniałych : naczelny szeryf - dziadek i jego pięciu rewolwerowców : pawel r, darek w, marcin xc, majkel i krispi. Aura wyborna : słoneczko przygrzewa, niebo czyste, sklarowane 13-sto stopniowym mrozem, bez chmurki, idealne warunki do nalotu na poniemieckie bunkry w Tomarynach. Ruszamy z Dajtek ,,16-stką\'\' : Richtung nach Osterode! Z ,,16-stki\'\' skręcamy w prawo w dobrze przetartą leśną drogę prowadzącą do leśniczówki Szeląg i dalej do Wrzesiny. Oczywiście tempo spadło, musimy trzymać się kolein samochodowych i uważać, żeby nie wysypać się w zaspę, hi, hi ! Po drodze leśna i warmińska kapliczka na rozstaju dróg. W prawo do Giedajt, w lewo do Wrzesiny. Bezwzględnie, krótka ,,rowerowa\'\' modlitwa, sesja foto i dalej w trasę. Jesteśmy mistrzami balansu. Śnieg cudownie skrzypi pod oponami i skrzy się niemiłosiernie, wszędzie błogosławiona cisza, humory dopisują, ciała rozgrzane, nikt nie marznie. Przez Wrzesinę przelatujemy jak duchy. Sklep nie miał wzięcia. Za kanałem Trojańskim skręcamy w lewo. Rentyny 2 km. W Rentynach cicho, mroźno i przesłonecznie. Nawet znajome koty nie wychyliły nosa. majkel w wolnej chwili trenuje szlify, ja gimnastykę, reszta towarzystwa dyskutuje a dziadek fotografuje. ,,Zimowi cykliści\'\' promują pewny znany napój, który najlepiej pić właśnie zimny (ale nie dziś, he, he!). Ruszamy dalej : Richtung Woritten. W Worytach zabawy ciąg dalszy. Desant opanowuje ,,Wesołą Polanę\'\', czyli miejscowy plac zabaw. Udaje się nam go nie zniszczyć. Chwila relaksu przed nalotem na tomaryńskie bunkry, hi, hi! W Tomarynach, po szybkim podjeździe i chytrym podejściu od strony pól, zajmujemy, bez jednego wystrzału, owe bunkry z minionej epoki. majkel nawet pokusił się o zabezpieczenie I piętra. Niestety, próbowaliśmy również zaabordażować przejeżdżające sznelzugi ale nasze ,,oporządzenie\'\' było zbyt mikre, by im zaszkodzić, he, he! No cóż, po ,,wyczerpującym\'\' boju i zajęciu kwater, przydałoby się cósik przekąsić. Na polowanie wysłaliśmy najmłodszego ale i najsprytniejszego, by podszedł nieopodal pasące się łanie. Wrócił z połowicznym sukcesem. Musieliśmy się zadowolić jedynie ujęciem ... fotograficznym, hi, hi! Ale za to w bezpośrednim kontakcie! Ukontentowani sukcesem ,,bojowym\'\', z łupami ,,wojennymi\'\', robimy nawrót nach Hause. Przelatujemy Śródkę w niedzielę rozkoszując się pięknem doliny Pasłęki, dopadamy asfaltu w Uniszewie, podziwiamy przecudownego szlifa pawla r w Sząbruku, w Naterkach nikt nas nie widział, wytrząsamy tyłki w Gronitach, ślizgamy się na Żniwnej w Dajtkach, Sielska daje trochę oddechu, żegnamy się z marcinem xc i darkiem w przy zjeździe na plażę miejską a pawlem r przy KFC, ja z dziadkiem i majkelem przy TWP i docieram do domku na obiadek. U mnie trasa door to door 62,5 km, średnia 15,0 km/h, czas całkowity 6 h. Wrażenia bezcenne, resztę zobaczycie na fotosach. Aufwiedersehen meine Herren !
Ostatnia2011/03/17 19:57 edycja: krispi od.

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Czas generowania strony: 0.083 s.
Zasilane przez Forum Kunena