"Tropem Napoleona" -Rajd Dziki 06.03.11

Jak na niedzielną przejazdzke to wrazen było wiele,dodam ze miałem okazje przekonac sie nie warto warczec na upojonych miejscowych pod sklepem w Butrynach.Niemiłe to będą wspomnienia,pijane towarzystwo na srodku drogi,cięta uwaga i afera gotowa.Musiałem wiac bez postoju pod sklepem,i tak polowe drogi do Olsztyna jechałem sam,oglądajac sie za siebie i czekając na swoich..

Mimo to rajd udany,siedem osób na zbiórce i dodatkowy zawodnik znaleziony po 25km,w polowie drogi podział na dwie grupy i moja ucieczka z Butryn...niezle sie działo.
Podziekowania dla Darka za pomysł.
pzdr dla wszystkich..;

No i dogoniliśmy kilka ładnych kilometrów od Kurek. Niestety, usterki nie dało się naprawić w warunkach polowych. Mając na uwadze niezłomną chęć niesienia pomocy, postanowiliśmy oszczędzić ekipie poszukiwawczo-ratunkowej kąpieli w błocie nakierowując zespół bezpośrednio na Olsztyn. W naszym przypadku nie obyło się bez wizyty w myjni:)

Wielki szacun dla Tadka. Przebycie 30 km w SPDach w tak krótkim czasie to nie lada wyczyn. Takiej krzepy tylko pozazdrościć!

Tadeo,szybko biegłes z rowerem! Szczesliwie Majkel wiedział gdzie szukac bo ma chlopak doswiadczenie w terenie.A gonilismy cie od skrętu z szosy na Zgniłoche,bo tam zdecydowalismy zawrócic.W Kurkach dwójka poleciała za Tadkiem,a my po rozmowie tel.z Majkelem wrócilismy z powrotem na szose do Kaletki i dalej na Butryny.Na szczescie łącznosc komórkowa nie zawiodła.
Mielismy niezły maraton po szosie Kurki -Zgnilocha tam i z powrotem do skrętu w lewo,niektórzy pokonali go 3 razy bo sytuacja sie troche skomplikowała i zmienialismy plany,by nie jechac zielonym szlakiem z powodu błota.
Moj licznik nabił 103 km,z domu do domu.Szose Kurkowską juz znam na pamięc haha...

Kilka zdjec dodam

po takiej drodze przyszlo nam jechac,od Gąglawek prawie do Kurek po lodzie i wodzie

...droga latwa nie była,przekonali sie na wlasnej skórze Daro i Maciek

szlaban na szlaku



jeziorek tez nie brakowało

okolica Rybaczówki

Kurki,miejscowe łabędzie niezle ofukały Darka za mycie roweru,ale co zrobic jak wszystko w piachu

Szosa Kurkowska,w pogoni za Tadkiem...

zjazd na zielony szlak do Olsztyna,Majkel dalej goni Tadka a my po naradzie wracamy na szose do Kaletki.

Co to się działo w tę niedzielę ! A mnie nie było ! Jejku, jejku ! No, ale nie mogłem. Pogodę mieliście iście wakacyjną ! Ciekawe jak będzie w sobotę ?
P.S. Ja zrobiłem tylko 7,5 km ale z juniorem (dla niego to tak akurat).
P.S.bis. Planowałem bike\' a umyć na myjni ale były takie kolejki blaszaków, iż okazało się to niemożliwe a trzeba go przyszykować na pierwszy oficjalny rajdzik.

Następny rajdzik zakończony Olsztyn-Kurki-Butryny. Niestety dla mnie troszkę szczęście nie sprzyjało, złapałem kapcia, do domu 30 km. Dętki nie miałem, chęci pomocy mi nie odmówiono , dętka była lecz nie pasował klucz, więc pozostały mi dwa warianty podprowadzić rower do Olsztynka i z tamtąd pociąg, lub zaginać pieszo do Olsztyna. Wybrałem wycieczkę pieszo do Olsztyna jako że pogoda iście wiosenna, dodawała mi chęci do takich wyzwań. Postanowiłem wracać pieszo zielonym szlakiem przez dukty leśne. Gdy byłem już głęboko w lesie ok.7 km od miejsca złapania flaka, dorwał mnie dwuosobowy rowerowy serwis leśny, tym razem z pasującym kluczem i dętką, niestety opona była tak uszkodzona że wyglądała jak przecięta nożem. Zdziwiło mnie jak odnaleziono mnie w głębokim lesie. Majkel stwierdził że jechałby tą samą drogą. pozostała grupa podobno szukała mnie w Kurkach. Serwis jednak mnie nie opuścił i towarzyszył mi, aż do Rusi za co bardzo dziękuję, bo chłopaki naprowadzili mnie na najkrótszą drogę. Dzięki!!
Do domu dotarłem o siedemnastej i jestem zadowolony bo przećwiczyłem wariant awaryjny t.z.w. wariant wydolnościowo-biegowo-marszowy. W sumie 43 km rowerem 15km. biegiem z rowerem u boku i 15km. marszem. Ufff.

pogoda ładna
to ja pojadę sobie starą drogą do Barczewa (samiuśkie asfalty )i troszkę bliżej
Pozdrawiam wszystkich i życzę miłego dnia

---

trzy godziny później :
i wyszło 50,5 km pogoda idealna
i nie jechałem sam w Nikielkowie dołączył do mnie Pan (63 l) na kolarce z żółtymi oponami grubości moich pancerzy od linek
W Barczewie się rozstaliśmy Gość poleciał do Biskupca (umówiony z kolegą na dalszą jazdę )a ja przez Barczewko i Słupy do domu
1607 r ale podobno parę km dalej jest jeszcze starsza 1601r

Udanej wycieczki życzę . Odpuszczam tym razem.

Również stawię się jutro.

Majkel,pomysł godny rozwazenia,jakbys wczesniej go podrzucił to zarezerwowalbym czas na ten pociąg Moze jednak wpadniesz z nami do Kurek?

A może by tak pojechać do Nidzicy pociągiem, objeździć okolice i wrócić z wiatrem w plecy? W pobliżu mamy kamień tatarski, po drodze źródła Łyny, palisadę przeciwczołgową w Bolejnach i Kurki. Dystans mniej więcej ten sam jak z Olsztyna do Kurek i z powrotem.

Odjazd z Olsztyna 08:52
Jesteśmy w Nidzicy 09:58

Dla chętnych na jutro,spotkanie na pętli przy kosciele na jarotach(stara petla na ul.jarockiej)
Wstepnie trasa do Kurek przez Gąglawki (asfaltami) z powrotem przez Butryny.
Spotykamy sie o godz.10.00

Obecni-ja i Darek. Ktos jeszcze?

Jak jezdzic to raczej tylko po asfalcie lub sciezkach,wlasnie wrócilem po \"kilku\" kilometrach i tez mialem okazje sie upaprac w błotku,a dokladnie w lesie miejskim.Tam na jednej błoto,woda,lód i snieg na przemian.Wrocilem wiec do jazdy po miescie.

Jutro mozna zrobic jakąs niedługą runde,honor jakie plany? daj znac gdzie i o ktorej.
najlepiej tak ok godz,10-11ej.

Robimy jutro jakaś trasę, ktoś jest chętny? Zrobiłem dzisiaj 57km po asfaltach i pomimo wiatru przyjemnie się jeździ.

bardzo dobra uwaga...
niestety rozpiski wszystkich dyscyplin Olsztyn.Aktywnie! zapraszają na imprezy z tamtego roku

przyczyna: zgodnie z informacją ze strony OSiR-u, przetarg pod tytułem \"Zaplanowanie, koordynacja oraz przeprowadzenie Akcji Olsztyn Aktywnie! 2011\" został ogłoszony... 11 marca 2011 (!), a więc na razie nikt nie ryzykuje podawania jakichkolwiek szczegółów, ponieważ trwa wyłanianie wykonawców.

jednak ogólnie, edycja 2011 odbędzie się na 100%

zapewniam Was, że o planach (kiedy wreszcie powstaną) dowiecie się jako pierwsi.

A czy kiedyś będzie rozpiska oficjalnych rajdów na rok 2011 na stronie ? Cały czas są stare .. Dobrze że się teraz dowiaduję że będzie w sobotę

darek w na rekonesansie ubabrał się po pachy , bo w końcu idzie wiosna i są roztopy. Drogi gruntowe to istne błoto. Także ubabrać się proponuję oficjalnie razem z i bike you w sobotę 19.03.11. Do tego czasu kot trochę ,,poćwiczy\'\' by do i z Jonkowa pokazać nam kto tak naprawdę jest ,,debeściak\'\'.

jak z górki po płaskim no i oczywiście asfalt to jadę
tylko nie obiecuję że do końca dojadę

Pozostaje w czujnosci,jak pojawią sie plany na niedziele to tylko trzymac kciuki za pogode,byle nie wiało..;

kot to przechera ! Nie kondycji ci mu zabrakło tylko wyeliminowała go kontuzja. Zbyt duże obciążenia jak na pierwszy wypad od kilku miesięcy. Powinien wcześniej poćwiczyć na podwórku albo na ergometrze ! Ale jego udział w rajdzie wprowadził wiele kolorytu! Ubrał ci się na modłę norweską z fikuśną czapeczką ale na wszelki wypadek miał w plecaku letni strój kolarski Sprucha, he, he ! jakby się niespodziewanie ociepliło! Pozdrowienia dla niego i życzenia rychłego spotkania na rajdzie. Może już w najbliższą niedzielę (są plany, dziś darek w wybrał się na rekonesans, jutro zamelduje jak tam ścieżki i jeśli będą przejezdne to temat pojawi się na forum; pogoda, tradycyjnie, ma nam sprzyjać, także szykujcie sprzęt). Do zoba. Ma być łatwiej niż ostatnio : tylko z górki i po płaskim, he, he ale 8 dych to pewne, hi, hi!

marcin xc napisał:

kot napisał...ale będę ćwiczył i kiedyś też będę taki dobry

w zeszlym sezonie kondycji ci nie brakowalo,ale przerwy robią swoje.Trenuj wiec bo sezon sie zaczyna.pozdro

Zaczyna/kończy??? Sezon dzikich rajdów trwa!