Rajd dziki nr 7:Źródła Łyny zimą a może już wiosną

Więcej
2011/03/24 19:10 #1457 przez krispi

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2011/03/24 11:56 #1452 przez marcin
A co powiecie na film w wersji country?
Nie mialem juz pomysłu a czas goni wiec trafiła sie sciezka rodem z Alabamy.. :P

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2011/03/23 22:17 - 2011/03/23 22:44 #1451 przez majkel
I jeszcze krótka fotorelacja z wyprawy...

Drużyna nie może się doczekać pociągu.


W końcu się zapakowaliśmy


Podróż upłynęła w wesołej atmosferze. Radości było bez liku.


Uczestnikom wyprawy udziela się bojowe nastawienie.


Miło jest spotkać wyznawców podobnych poglądów:)


Nie mogło nas tu zabraknąć!


Chwila wytchnienia przy kamieniu.


Rozwścieczony tabun rządnych przygód cyklistów rozjeżdża wszystko na swej drodze...


Przed chwilą dziadek zademonstrował przywiązanie do ziemi ojczystej.


Nie dane im było zaznać przyjemności jazdy na dwóch kółkach.


Wszyscy na grzędzie, więc zgoda będzie...


Nie skacz!!!


Na bezrybiu i rak ryba.


Przemierzamy stepy kurkowskie...


...i zwiedzamy miejscowe zabytki.


Zdarzają się również nieprzewidziane atrakcje. Tadkowi w tym miejscu tydzień wcześniej pękła opona.


Miejscowe mogiły są dobrze ukryte przed oczami ciekawskich. Ale my wszystko wyczaimy:)


Teraz już wszyscy grzecznie gęsiego.


Ostatnia okazja na podsumowanie wycieczki \"na żywo\" i planowanie kolejnych...

Fatal error: Call to undefined method CKunenaTools::getEMailToList() in /home/users/aktywnie/public_html/components/com_kunena/template/default/post.php on line 444
Ostatnia2011/03/23 22:44 edycja: majkel od.

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2011/03/23 15:41 #1448 przez krispi
Jedynie słusznym i z dyscypliną partyjną, he, he! To modne ostatnio. To taka ,,współczesna\'\' odmiana demokracji (stosowanej), hi, hi !

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2011/03/23 00:15 #1443 przez majkel
Po raz kolejny wilk okazał się nie taki straszny, jak go malują. Błocko, mróz i dłuższe dystanse od dawna nam nie groźne. Po tej wyprawie niechęć do jazdy pociągami również odchodzi do lamusa. Podsumowując, wszystko zmierza w słusznym kierunku.

Fatal error: Call to undefined method CKunenaTools::getEMailToList() in /home/users/aktywnie/public_html/components/com_kunena/template/default/post.php on line 444

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2011/03/21 17:51 - 2011/03/22 07:06 #1436 przez krispi
Ostatnia2011/03/22 07:06 edycja: krispi od.

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2011/03/21 11:02 #1433 przez marcin

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2011/03/20 20:44 - 2011/03/20 22:36 #1431 przez marcin
W telegraficznym skrócie przedstawiam kilka zdjęc z trasy

ósemka na starcie,8.50 Dw.Zachodni

podróż

Nidzica wita nas,przypadkowe spotkanie z miejscową grupą.Oczywiscie nie moglismy przejechac obojętnie.Grupa okazała sie mocna,chlopaki w ostrym tepie trenowali do maratonów.Ale nasza ósemka została wzmocniona w liczbie trzech miejscowych którzy objechali z nami okolice i towarzyszyli nam az do Bolejn.Podziękowania dla nich..;

Kamień Tatarski(a raczej głaz)


efekt poszukiwania wiosny,tak jak wspomniał Krispi -błoto,ladnych kilka km tak wyglądało.

o trudach tego etapu niech swiadczy ten obrazek :silly:

Łyna-wesoły kurnik

Bolejny,okolica bunkra i zapory przeciwczołgowej

zaliczamy nieoczekiwany bonus na trasie,odwiedziny zagubionego w lesie obiektu (prawdopodobnie byl to młyn) na rzece której nazwy nie znamy.

hopsa..hopsa,z taka ekipą nawet w ogień...albo do wody hehe..;

ciekawy \"punkt orientacyjny\" na trasie

po asfalatch znowu blotko.

galerie dodam jutro.


foty nadesłane przez Dziadka:

na starcie

w podróży

Nidzica







bunkier,Bolejny
Ostatnia2011/03/20 22:36 edycja: marcin od.

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2011/03/20 20:26 - 2011/03/20 22:09 #1430 przez krispi
Hej chłopaki ze wspaniałej ,,dzikiej\'\' paki i wszyscy, którzy do niej dołączą! Rajd dziki nr 7, w poszukiwaniu wiosny u źródeł Łyny zimą, odfajkowany ! Ale, niestety, wiosny to my nie znaleźliśmy jeszcze, chyba, że za jej symptom mozna wziąć ,,roztopione\'\' i ,,rozbłocone\'\' drogi gruntowe a tych nie udało się nam uniknąć. Na zbiórce niezłomna ósemka : dziadek, tow. Roman, pawel r, darek w, kot, marcin xc, majkel i pomysłodawca tej wyprawy. Rankiem ziąb okrutny, przenikliwy, osiadająca na wszystkim wilgoć, tylko 1 st.C ale dziadek obiecuje słoneczko ( i przyszło, ale jak byliśmy już pod Olsztynem z powrotem, he, he!), to dodało nam otuchy i ruszyliśmy ostro do kasy kupić kwity na eszelon do Nidzicy. dziadek z tow. Romanem wzięli w obroty kasjerkę i ta kupiła bajeczkę o ichniej licznej rodzince, czyli nas, i udało się kupić za półdarmo z półki : rodzinno-weekendowo-promocyjnej. Mimo, iż zakaz, dworzec został obfotografowany z nami na pierwszym planie, nadjeżdża nasz ,,dyliżans\'\', pakujemy się z gratami i w drogę ... jest, w końcu, przyjemnie ciepło. Uważamy, żeby się nie dotknąć gdzieś do grzejnika, co by się nic nie stopiło. dziadek wzdycha nad swoim, przygniecionym przez inne, nowym, śnieżnobiałym bike\' em, czy aby się lakier nie porysuje, he, he ! Przy miłej pogawędce typu ,,sny o potędze\'\', czyli zdobywaniu Olandii, Gotlandii, czy innego Bornholm\' u (konduktor cały czas przy nas nasłuchuje z nieukrywaną ciekawością) dobijamy do stacji Nidzica. Tamże, chłopakom pokazuję pomnik ku czci polskich lotników, którzy 2 września 1939 zbombardowali niemiecki transport wojskowy właśnie na tymże dworcu, jako ciekawostkę podam, iż był to jedyny incydent w kampanii wrześniowej zaatakowania Wehrmachtu przez polskie wojska na ich terenie. Uwieczniwszy się na fotografii, ruszamy dalej, na zamek. Przy magistracie spotykamy liczną grupę nidzickich cyklistów, którzy wybierają się na własną wyprawę. Po czułym przywitaniu i obfotografowaniu, trzech z nich ofiarowuje się ,,objeździć\'\' nas po powiecie wzdłuż zaplanowanej przez nas trasy. Wspaniale ! Nie będziemy błądzić ! A więc, w pierwszej kolejności ruszamy do Miodosytni, wszak Nidzica miodem stoi, tam chętni zapoznają się z ofertą. Uwieczniamy wszystko i ruszamy na Tatary. Tam czeka na nas największy głaz narzutowy na Warmii i Mazurach. Rzeczywiście budzi respekt. Na jego szczycie kula armatnia, co wystrzelona z zamku ubiła tatarskiego chana ostrzącego sobie zęby na nidzickie dobra i cnoty niewieście. Miejscowi mówią, że kto ruszy kulę temu płacą grube pieniądze, lecz niestety żadnemu śmiałkowi dotychczas się to nie udało (przyklejona, czy co ?!). Ruszamy dalej przez błota do Zagrzewia, tam dwór z parkiem Frankenstein\' a, lecz żadne monstrum nas nie przegoniło. Ogromna radość ! Asfalt ! Tniemy nim do Grzegórzek, rzut oka na miejscowy skansenik, foto na molo-tam ciągle zima i przez Bartoszki (tu skończył się asfalt) do Napiwody. Tu spotkała nas parszywa rozmiękła szutrówka. Chwila nieuwagi i wysypka z poślizgiem gotowa. To nieszczęście spotkało dziadka. Widać nie do końca okiełznał swojego nowego ,,ogiera\'\'. W Napiwodzie znów radość. Asfalt ! Mijamy wylot Gościńca Niborskiego. Tu kot wspomina pamiętny trak do drzewa i dalej tniemy do Łyny. Źródeł nie udało się zdobyć, gdyż umorusany dziadek skutecznie nas odstręczył od jazdy po podmokłym gruncie i to na dodatek z górki (Włoszczowską to my, niestety, nie jesteśmy). Fotka u wlocie do ,,pyskatej baby\'\' i tniemy podziwiać poniemieckie bunkry w Bolejnach i zaporę wodną za Żelaznem. Tutaj przecinamy tory kolejowe prowadzące do Nidzicy, czyli można powiedzieć, że mała pętelka, się w pewnym sensie, zamknęła. W Żelaźnie narada. Rezygnujemy z pierwotnej wersji trasy w kierunku Maróza (tam błocko) i ruszamy asfaltem z powrotem do Bolejn, by stamtąd, niestety 4 km gruntem, gdyż innej opcji nie ma, dotrzeć do Lipowa Kurkowskiego. W Żelaźnie żegnamy się z kolegami z Nidzicy, wdzięczni za ,,obwózkę\'\' po ich terenie. Grunt do Lipowa masakryczny, tempo żółwie, gdzieniegdzie na drodze w lesie jeszcze lód, jednak już bogatsi o doświadczenie na miejsce docieramy bez ujmy na honorze. Tamże z lubością oczekiwany asfalt, któremu już nie dajemy się opuścić aż do samiutkiego Olsztyna. Przemykamy obok leśniczówki Jednorożec (nawet dziadek nie chciał tam zajechać) i docieramy do Kurek. Tam popas, wzięcie miała kiełbasa biebrzańska made in Choroszcz po 33,50 złociszy za kg. Jedliśmy ją z pewną obawą ale, jak się okazało, nikt pomieszania zmysłów, czy choroby wściekłych krów nie dostał. Z Kurek tniemy na Zgniłochę. Na jednym z podjazdów darkowi w odpada napęd. Strach w oczach, do domu ponad 30 km. Ale przydrożny kamień + kilka ciosów robią swoje i można dalej jechać (dziadek pomagał akustycznie /on wie o co biega, he, he!/). Przez Zgniłochę i N. Kaletkę przemykamy jak duchy. marcin xc nieco się lęka co będzie, jak w Butrynach spotka ,,znajomków\'\' sprzed tygodnia. pawel r go pociesza, że jakby co to ich nawalimy i z tym optymistycznym akcentem prowokacyjnie parkujemy przed sklepem. Nikt się nie zgłasza po bęcki, więc po krótkim rechocie, wywołanym nauką smarkania podczas jazdy rowerem, której dziadek udzielał tow. Romanowi (czyżby było coś na rzeczy?), beznamiętnie i z III prędkością kosmiczną ruszamy w kierunku domu. Łapiemy oddech przy leśniczówce Zazdrość, wystawiamy twarze do słonka co właśnie wyszło (dziadek przecież obiecał) i nie zwalniając tempa wpadamy do Olsztyna. W Jarotach rozjazd, marcin xc trochę narzeka, że ma najdalej i na pewno pęknie mu setka, i ruszamy w domowe pielesze. U mnie trasa 98 km, czas czystej jazdy 5 godz.6 min., średnia 19,2 km/h, wrażenia bezcenne.
P.S. Wielkie dzięki wszystkim za udział i wspaniałą atmosferę !
Ostatnia2011/03/20 22:09 edycja: krispi od.

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2011/03/20 18:44 #1429 przez marcin
Ja do domu dotarłem o 17.40 niemal u kresu sił uff..pierwszy raz o zachodzie słonca ,caly dzien na rowerze dal sie we znaki.Nie pamietam kiedy tak zmachany byłem,a przy okazji znowu mam 102km na liczniku ha. Brawa dla Krispiego za pomysł,rajd był niezwykle urozmaicony ale masakryczne cięzki dla mnie.

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2011/03/20 17:08 - 2011/03/20 21:50 #1428 przez kot
Załączniki:
Ostatnia2011/03/20 21:50 edycja: kot od.

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2011/03/19 09:33 #1424 przez krispi
I to jest słuszna ,,alternatywa\'\' , he, he ! Masz oklask !

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2011/03/19 08:15 #1423 przez marcin
Zima,nie zima,nie ma lipy.Jedziemy!

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2011/03/18 22:37 #1422 przez krispi
Uwaga ! Podaję prognozę pogody dla zachęty (pamiętajcie, że jeszcze jest kalendarzowa zima, he, he !):
Jutro (Niedziela), 20.03.2011
Pogoda nad ranem
00-06 temperatura: -3°C wiatr pół-zach. 7.2 km/h
Pogoda przed południem
06-12 temperatura: 0°C wiatr pół-zach. 10.8 km/h pogodnie, częściowe zachmurzenie, bez opadów
Pogoda po południu
12-18 temperatura: 6°C wiatr pół-zach. 14.4 km/h , pogodnie, częściowe zachmurzenie, bez opadów
P.S. Także do zobaczenia na kolejnym rajdzie dzikim ! Wrażeń moc ! Jak zawsze ! I jak zawsze jedzie stara wiara z dziadkiem na czele !

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2011/03/17 16:34 - 2011/03/17 16:36 #1420 przez krispi
Proponowałbym wypad w ostatni dzień zimy 20.03.11. w niedzielę, by u źródeł Łyny poszukać pierwszych oznak wiosny i nie tylko. Zbiórka na dworcu Olsztyn Zachodni o 8.30 (południowy Olsztyn o 8.15 przy TWP), zakup biletów PKP do Nidzicy, odjazd 8.56. W Nidzicy zwiedzanie zamku, w Tatarach ogląd największego głazu narzutowego na Warmii i Mazurach, skansen w Grzegórzkach, żródła łyny, bunkry w Bolejnach ... Link do trasy : www.bikemap.net/route/858408/widget?
Ostatnia2011/03/17 16:36 edycja: krispi od.

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Czas generowania strony: 0.152 s.
Zasilane przez Forum Kunena