Rajd dziki nr 15 : Nieostatni zajazd na Litwie.

Dziadek wyślij prosze foty z treningu na kielarach na Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.


Dziękuje

honor napisał:
..Hehehe, podkład muzyczny wymiata..

Wiedziałem ze ten podkład wywoła jakies poruszenie hehe..to było troche niezamierzone ale cóż,jakos sie przetrawił miałem wielki problem z wybraniem podkładu,i to mi zajęło najwiecej czasu,pomijając pare ładnych godzin montażu

Hehehe, podkład muzyczny wymiata . Aż mi się studniówka przypomniała. Fajne przejścia porobiłeś, wielkie brawa za poświęcony czas i chęci.

Gienialnie ! Gienialnie !

Jeszcze obiecany film

Ładnie! Postaraliście się Panowie! Jak gąbka wodę pochłonąłem wszystkie opisy a zdjęcia obejrzałem po kilka razy:) Wielkie brawa za wspaniałą dokumentację! Dostarcza dużo pozytywnych wrażeń, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że jest to namiastka tego, co przeżyliście na wyprawie.

Nic tylko pozazdrościć a opis krispiego jak i wycieczka rewelacja

Galeria:
picasaweb.google.com/1182972283469571446...itwa?feat=directlink

PS.po otwariu glaerii radze wcisnąc pole w górnym lewym rogu ekranu z napisem \"pełny ekran\" ,a potem play-umożliwi to automatyczne przewijanie zdjec,taka mała uwaga,chyba ze ktos lubi duzo klikac myszą

Ciąg dalszy fotek:
gdzieś na szosie nr134

Leipalingis,tu skręcamy w lewo...



15:48,dobijamy do Veisiejai(Wiejsieje)

...tutejsze rzezby,ta jest obok koscioła.Następne w parku po drugiej stronie ulicy...















chyba nie spotykany juz u nas obrazek...

drogi co jakiś czas zdobią misternie rzezbione drewniane krzyże

okolica Petroskai









typowe litewskie godpodarstwo

krzyżówka za Paziapsiai,do granicy pozostaje ok 2km

wyasfaltowany kawałek drogi leśnej,spieszymy sie bo zaczyna kropic

granice przekraczamy o 16:53 w pędzie uciekając przed deszczem,nikt juz nie mysli o tym by sie zatrzymywac

o 19:00 kolacyjka

20:07 gdzies w drodze powrotnej

22:14 pędzimy do domu

Za nami bardzo Aktywny weekend,my polecieliśmy na Litwe a tamtejszy mistrz akrobacji przyleciał do nas,po emocjach z lotniska czas powrócic do naszej wyprawy,dodaje troche fotek w kolejnosci chronologicznej.

Dzień pierwszy:Załadunek i wyjazd

6:50,Miejsce zbiórki,ostatni przyjechał nasz transport i od razu ładujemy rowery do przyczepki

niezbędne okazały sie gumowe linki i gąbki osłaniające częsci wystające.Rowery przetrwały 260km bez większych szkód,poza małymi otarciami nic powaznego sie nie stało.Rower Honora ucierpiał nieco mocniej,stracił troche lakieru z nowej ramy.

ostatnia prosta,niedaleko juz cel podróży.Słowa uznania dla naszego kierowcy ponieważ dostarczyl nas szybko,sprawnie i bezpiecznie

na miejscu meldujemy sie o 19:00

Dziadek omawia plany podróży z gospodarzami

niebo nad Sejnami zasnuło sie troszke,to nie wróży nic dobrego,idzie front..to z tych chmur spadł w nocy deszcz który jak sie okazało utwardził nam litewskie szutry,pogoda nam jednak pomogła...



podczas gdy za oknem ważyła sie pogoda na następny dzień towarzystwo niczego nie swiadome ogląda prognoze w tv,a tam słoneczko świeci,ma byc ok.Krispi w tym czasie analizuje stos papierów,map i zdjec.Po krótkich pogawędkach grzecznie i cicho idziemy spac..

Dzień drugi(sobota):pobudka o 6:00,sniadanie i szykowanie

po burzy nia ma śladu,zapowiada sie ładna pogoda,poranek jest rześki i chłodny...najlepsza pogoda do jazdy..

Jest 6:50,po śniadaniu wyciągamy rowerki z garażu



7:30 zbliżamy sie do granicy

7:35



8:20 w Kopciowie

gdzieś przy drodze za Kopciowem zatrzymujemy sie pod czerwoną gwiazdą na cmentarzu

co jakiś czas trzeba upewnic sie czy jedziemy we własciwym kierunku...

którędy jechac?...trzeba czekac na dowódce

po kilkunastu kilometrach Dziadek wypowiada wojne komarom...wyciąga spray i psika kazdemu chętnemu po nogach

tniemy przez las,za chwile będzie szosa do Druskiennik

ktos wie co to jest? mijamy dziwny obiekt znajdujący sie przy szosie,tuz przed Druskiennikami

Teraz troche zdjęc z Druskiennik:


w parku nad Niemnem,rzut oka na mały jego dopływ

Jedna z wielu figurek w tamtejszych parkach..







w samo południe pod Aquaparkiem,towarzystwo juz tam pływa i harcuje.Ja,Tadeusz i Boguś zostajemy na zewnątrz

kosciółek nieopodal aquaparku

jakies 500metrów od kosciółka,po drugiej stronie jeziorka z fontanną spotykam kolejne rzezby





...dalej znajduje sie cmentarz

troche dalej na skarpie w lasku po prawej stronie kolejny cmentarz z grobowcami

po okrązeniu jeziorka wracam z powrotem w strone aquaparku i jeszcze raz zajezdzam pod kosciółek...



w drodze do aquaparku mijamy niejedną wypożyczalnie rowerów

rondo w Druskiennikach

podczas objazdu po miescie zajerzdzamy tez pod maleńką cerkiew,w srodku nie wolno fotogrfowac.

jeziorko które juz wczesniej objechałem

14:00.Konczymy rowerowy spacer po miejscowych scieżkach i kierujemy sie na droge wyjazdową...

...ponownie przecinając Niemen,tym razem zatrzymujemy sie na moscie

14:12 opuszczamy Druskienniki

dziadek na deptaku.

Sanatoryjne klimaty.

Jest czas na relax.

Przebieg trasy był na prawde fachowo przygotowany a zasługa tutaj Dziadka który niewiadomo skąd zebrał materiały w ilosci przyprawiające o ból głowy hehe.. ale dzięki temu obyło sie bez znaczngo błądzenia,choc byl moment w którym myslalem ze wylądujemy gdzieś w Ogrodnikach,planisci zpisali sie na medal.

Basenowe igraszki.

Już w Druskienikach, witamy się z panną.

Pod pomnikiem E. Plater w Kapciamiestis.

A teraz kilka fotek autorstwa dziadka :

ruszamy na Litwę

Mam mase zdjec,dolączam do opisu Krispiego kilka kluczowych fotek.
Reszta będzie w galerii pod linkiem wkrótce.

godzina 7:40,przekraczamy granice.Aktywny Olsztyn w barwach niebieskich ładnie sie prezentuje

Aquapark Druskienniki

wspólna fotka z Mieczysławem..;

żegnamy Druskienniki nad Niemnem...

honorowi GPS na Litwie się nie sprawdził, pewnie zakłócali, he, he ! Tak więc trasę odtworzyłem z pamięci i zapisałem. Oto ona :
www.bikemap.net/route/1054877/widget?