CODZIENNE JAZDY - WSPÓLNE WYPRAWY

Oj chłopaki, chłopaki, dziewczyna zostawiła Was w polu ... przy kupie ... łosia ! A więc the Winner is !? kr0peczka ! Odpowiedź zostaje uznana, mimo, że ... niepewna, więc nagroda też będzie ... połowiczna, np. pół ... ciastka. Hej !

Po raz kolejny tej zimy pogoda wystawiła nas na ciężką próbe,za każdym razem smagał nas wiatr i mróz.Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują jednak że był to ostatni wypad w takich warunkach bo teraz juz tylko patrzec jak nadejdzie wiosna
Na pytanie kr0peczki odpowiem że pojechało nas trzech,dokuczał mrozny huragan na polach za Dąbrówką ale misję trzeba było kontynuowac.
jarek napisał że prowadzilismy rowerki przez połowe drogi, aż tak zle nie było,spacerki byly kilkuminutowe tam gdzie nie dało sie przejechac.
Zamieszczam kilka fotek z trasy:


takie warunki panują w lesie

po drodze małe góry


pejzaż z przydroznej ambony


Dolina Łyny przed Knopinem


..znowu lód! (jez.Duża Pupla,Leśnictwo Buki)


zmarznięci docieramy do struśiowej Gospody


fala gorąca bijąca od kominka,wybawienie dla zmarzniętych rowerzystów. Przy okazji przymiarka do nowego kasku na sezon Toczek do jazdy konnej chyba się przyda;

Gospodę opuszczamy w zimowej zamieci,jak dla mnie najciekawszy odcinek,wiatr sie troche uspokoił,w zamien zima sypnęła nam śniegiem po oczach.



znowu lód!


szlif prezesa

.. i już wszyscy grzecznie prowadzą,śnieg przykrył skutecznie wszystkie lodowe pułapki,dalej byliśmy już doswiadczeni i dojechalsmy bez upadków.
Pozdrowienia i byle do wiosny.

Potwierdzam wersje Jarka i Marcina: dużo błota i lodu. U mnie wyszło prawie 75 km:)

Kto zgadnie co to i czyje toto złoto

Pewnie jeleń nastukał...

Zgadzam się ze słowami Marcina, że na drogach dużo lodu i zamarznięte błotne koleiny które utrudniają jazde nawet tam gdzie nie ma lodu.Dlatego 74 kilometrów przejechaliśmy całą trasę z kosmiczną średnią prędkością która wynosiła 10km/h. Na tą prędkość wpłynęło iż połowę trasy szliśmy na piechotę wraz z naszymi rumakami, a połowę trasy przejechaliśmy na rowerach. Jak na tytułowy rajd to był naprawdę rajd kondycyjny.I jeszcze raz wielkie dzięki dla Majkela i Marcina za sprawne poprowadzenie rajdu.
Tak jechaliśmy.
www.endomondo.com/workouts/165904208

Szacun marcin, dziś była pogoda dla największych harpaganów. Dużo Was pojechało?

A nesquik\'i - obstawiam sarnę. Albo łosia. Albo ktoś zgubił trochę pelletu

Właśnie wróciłem z zimowej wyprawy,było ciężko,wiatr czołowy i dużo podjazdów już od wyjazdu z Olsztyna do Słup,potem spacery po lodowych skorupach w lasach przed Podleśną.Nie zdołaliśmy dotrzec do Dobrego Miasta ,pokonał nas wiatr i w Knopinie skręciliśmy na drogę powrotną przez Cerkiewnik. Humory poprawiły się dopiero w Gospodzie koło Barkwedy znanej jako Struślandia,gdzie przy wielkim kominku ogrzewaliśmy zmarznięte dłonie,potem równierz grzane napoje z miodem.W trakcie biesiady przyszła zima za oknem,do Olsztyna wracalismy już w zamieci śnieżnej na trasie Barkweda,Kajny,Gutkowo. Na drogach dużo lodu i zamarznięte błotne koleiny które utrudniają jazde nawet tam gdzie nie ma lodu.Wiosny dziś nie dało się zobaczyc.

PS.krispi ja mysle że to zajęcze bobki

jarek3325 napisał:

Dziś zrobiłem 120 kilosów do Nidzicy.

O jaaa że się chciało ja ostatnio 60km machnąłem i już z deka ciężko było pierwsza jazda taka większa od jesieni.

krispi napisał:

Coś się udało.
Kto zgadnie co to i czyje toto złoto :

Dla ułatwienia dodam, że to nie moje ... he, he !
Nagroda ? Jakaś skromna będzie ...

Może kozie kaky ?

Coś się udało.
Kto zgadnie co to i czyje toto złoto :



Dla ułatwienia dodam, że to nie moje ... he, he !
Nagroda ? Jakaś skromna będzie ...

A ja jeszcze ciąży spożywczej po zimie nie wydałem na świat ... Smutne to ... Wiatru w plecy chłopaki !
Ja kondycję próbuję złapać w ,,chodziarstwie\'\'. Dziś w planach Łyna-Bolejny-Wólka Orłowska-Orłowo-źródliska Łyny-Łyna, może coś spalę ... po drodze.

jarek3325 napisał:

Obecny. Mam nadzieję że dam radę pojechać. Dziś zrobiłem 120 kilosów do Nidzicy.

brawo,przy takiej wietrznej aurze to konkretny wyczyn.
Kwalifikujesz sie do letnich wypraw formatu Giga >100km które będziemy realizowac w sezonie,są takie plany a pomysłów nie brakuje.

Prognozy na niedziele są nieubłagane,będzie śnieg w godzinach przedpołudniowych i może dokuczac wiatr a to oznacza że będzie to ostatnie tchnienie zimy.
W razie skrajnie niekorzystnych warunków pojedziemy krócej.

Obecny. Mam nadzieję że dam radę pojechać. Dziś zrobiłem 120 kilosów do Nidzicy. I mam nadzieję iż nie spadnie śnieg. Ale wieczorem jest coraz zimniej co zapowiada że spadnie śnieg.

Jutro (niedziela 10.03) jedziemy na lekki rozruch wiosenny przed sezonem.Trasa w kierunku Dobrego Miasta,pojedziemy najczęściej asfaltami. W Dobrym Mieście przerwa regeneracyjna w lokalu gastronomicznym i powrót przez Różynke do Olsztyna.
Prognoza przewiduje opady śniegu i wiatr wschodni,ale na śmiałków czeka grzaniec w DM.

Zbiórka koło Tesco na zatorzu 9:30.

dzięki Marcin za quiz
bez pomocy i zerkania na kolejne posty odgadłem, że to zimowe oblicze jez. Bartążek

ja teraz mało jeżdżę poza miejskimi kilkunastoma km dziennie. biegam za to regularnie

zachęcam do jakiejkolwiek aktywności na powietrzu, żeby Was w marcu/kwietniu tzw. \"sezon\" nie zaskoczył ze słabszą formą Potem będzie trudno nadgonić przesiedziane w fotelu zimowe miesiące.

pzdr!

krispi masz rację że rajdy piesze to inny wymiar i więcej można zobaczyc, jeżdząc sam po lasach często zsiadam z roweru i chodze po okolicy tam gdzie mnie coś zainteresuje.
Tydzień wczesniej jezdziłem nad Ustrychem wschodnim brzegiem i nietrudno było dostrzec wilcze ślady,powoli toczyłem sie tym tropem i okazało sie że było ich więcej.Gdy wracałem w strone Olsztyna było już troche ciemno i przyznam że adrenalina troche skacze gdy rower grzęznie w śniegu i nie można przyśpieszyc w razie czego,z drugiej strony tez miałem cichą nadzieje że spotkam wilka ,towarzyszy wtedy dziwne wrażenie że one gdzieś tu są i obserwują ,dziwne uczucie troche graniczące ze strachem.Przyznam że po kilku godzinach marzyłem tylko aby jak najszybciej dotrzec do miasta..


ślad wilka nad Ustrychem

Pogoda rzeczywiście niemrawa i trochę zniechęca do roweru ale jakby ktoś coś rozsądnego zaproponował, to kto wie ? Ja Twoją trasę Ruś-Sójka-Jełguń-Zazdrość pokonałem pieszo, rozkładając ją na raty tzn. w dwie poprzednie niedziele. Dobrych kilka godzin marszu przez śnieg w bajkowym lesie. Pieszo można więcej zobaczyć, pochylić się nad tropem zwierzyny, obejrzeć (i powąchać) dzicze legowisko pod świerkiem, trochę dłużej poobserwować przemykającą zwierzynę, najczęściej płową i lisy, posłuchać krakania kruków i świergotu, chyba sikorek. Marzyłem, że uda mi się, jak w zeszłym roku z dziadkiem, zobaczyć wilka, ale płonne nadzieje, nawet tropów nie było. W najbliższą planuję pieszo ze znajomymi obejść jakieś duże jezioro. Serwent, Dłużek, Kośno, jeszcze nie wiem które, ale się zobaczy lub stwierdzić, czy jeszcze para orłów się utrzymuje w lesie za Wrzesiną (obserwowałem ją kilka lat temu przez dwa kolejne lata). Także trochę się ruszamy a od Leszka wiem, że nawet biegał przy -15 st. mrozie.
Pozdrower dla wszystkich dzikich aktywnych.
P.S. A któż to śmie mxc oklaski zabierać ? Nieładnie.

brawo dziadek
za prędkośc i prawidłowośc

Jezioro Bartążek.
\"dziadek\"

Na forum cisza jak makiem zasiał, czyżby sen zimowy i nikt nie jezdzi?
A może jezdzimy ale sie nie chwalimy?

Zima w tym roku słaba,trudno trafic dobre warunki do jazdy rowerem bo pogoda wietrzna i mrozna albo odwilż i chlapa , w miniony wekend było jednak całkiem niezle i korzystając z okazji ruszyłem na leśne enduro po Rezerwacie Lasu Warmińskiego, zaliczyłem tzw singieltrack wzdłuż Łyny za Rusią w poszukiwaniu zaginionej osady Sójka i pozostałości młyna który istniał tam w czasach przedwojennych. Nie obyło sie bez pieszej wędrówki po stromych brzegach Łyny za mostem w Sójce także był to wypad rowerowo pieszy.
Po wędrówkach w Sójce pojechałem nad Jełguń, okrażyłem jeziorko i skierowałem się w kierunku Zazdrości (drogi nieużywane ciężkie do jazdy bo śnieg mokrawy i głęboki , średnia prędkośc 10km/h w porywach do 15) lekko nie było, wracałem w mokrych skarpetach i paluchy marzły u nóg, poza tym cieplutko.
Z dzikiej zwierzyny widziałem stada jeleni i biegające po śniegu ryjówki co chyba można przyjąc za dobrą wróżbe że wiosna nadchodzi, no ale zobaczymy kiedy nadejdzie

Na długie zimowe wieczory wrzucam galerie fotek które zrobiłem po drodze, las jest bajeczny

picasaweb.google.com/1182972283469571446.../5843753985271963426

PS. Mały konkurs dla regionalistów, jakie to jezioro na zdj. dodam że w bliskości Olsztyna.
Nagroda skromna, kto pierszy zgadnie ma plusa na forum, tzn z zielonej łapki

majkel napisał:

.. postaramy się wykręcić mniej niż setkę

Myśle jednak że setka będzie w zasięgu
Poprawiła sie trochę pogoda,przeszywający wiatr słabnie co ma bezpośredni wpływ na termikę ciała,z resztą jak wiemy z doświadczenia,w lesie nie wieje.
Drogi są już dobrze rozjeżdzone i rower toczy się z małym oporem,wystarczy tylko szczelnie sie ubrac i jest przyjemnośc z jazdy..

Jesli jednak ktoś by się zdecydował wziąc udział to oczywiście pojedziemy odpowiednio na skróty tak by wszyscy byli zadowoleni.

Zbiórka o 8:30 przy kasach. Tym razem postanowiliśmy, że postaramy się wykręcić mniej niż setkę